Wody toaletowe Air, Ice i Fire kojarzą mi się z okresem studiów. Ostatnio znowu sięgnęłam po wersje Air i Fire. Dzisiaj chciałabym Wam nieco opowiedzieć o tej pierwszej.
Producent określa powyższy zapach jako ten, który ma zamknięty w sobie ducha wolności. Na początku witają nas kwiatowe nuty z delikatnymi tonami czarnej porzeczki i konwalii, które przechodzą w kwiatowy zapach, który uosabia kobiece piękno. Niestety na stronie Oriflame nie znalazłam podanych poszczególnych nut zapachowych - a szkoda, bo pewnie dla niektórych z Was byłby to jakiś punkt odniesienia.
Według mnie Air to świeży i bardzo ładny zapach, obok którego nie można przejść obojętnie. Dla mnie jest to zapach kobiety, która dopiero co wyszła z łazienki po porannym prysznicu i zastosowaniu porannej pielęgnacji. Jedna z moich koleżanek porównała go do zapachu kremu do rąk, ale w tym pozytywnym słowa tego znaczeniu. Kiedy używałam tego zapachu bardzo dużo znajomych z pracy zwracało na niego uwagę:).
Rozmiar wynikający z pojemności 30 ml idealnie nadaje się do torebki dzięki czemu ten zapach można zabrać ze sobą Cena regularna wynosi ok 40 zł, ale po promocji potrafi kosztować 2 razy mniej. Trwałość może nie powala na kolana, ale za tą cenę można to wybaczyć. Ja na pewno będę wracać do tego zapachu.
Dawno nie miałam nic od nich nawet nie znam aktualnej oferty :) ciekawa jestem czy by mi zapach odpowiadał ;)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa czy przypadłby mi do gustu. Zapach kremu do rąk nie jest zazwyczaj tym czego szukam w perfumach ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z Oriflame, ale miałam przyjemność wąchać kilka cudów i faktycznie zapachy mają kuszące :)
OdpowiedzUsuńJa miałam wodę toaletową Fire z tej serii i zapach bardzo przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością obserwuję Twojego bloga :)