Projekt Denko, styczeń 2018

Witajcie, 
już w grudniu zeszłego roku obiecałam sobie większą regularność w zużywaniu kosmetyków celem ich ograniczenia w mojej łazience i w ogóle w domu. I przyznam się Wam szczerze, że idzie mi dużo lepiej niż myślałam, bo również w tym miesiącu moje denko jest całkiem spore - przynajmniej jak na mnie. A więc...


-417, żel do twarzy z luffą - jest to produkt, z którym na początku nie bardzo się polubiłam, jednakże w pewnym momencie, kiedy się dotarliśmy zauważyłam, że nie tylko dobrze oczyszcza, ale również moja skóra dzięki niemu wygląda na odświeżoną i wypoczętą. Bardzo chciałabym kiedyś do niego wrócić jednak cena ok. 100 zł. za 200 ml. jest nieco odstraszająca. 

Call Me Later od Miya Cosmetics - całkiem fajny treściwy krem, idealny na okres grzewczy. Myślę, że będę po niego sięgać co jakiś czas. Cena to ok. 30 zł. za 75 ml.


Maski w płacie chyba już na stałe weszły do  mojej pielęgnacji twarzy. O większości z nich Wam już pisałam i opinie o nich macie podlinkowane powyżej. Jedynie o tej bananowej jeszcze Wam nie pisałam, ale notka o niej pojawi się już za kilka dni. 


U mnie z produktami do mycia jest tak, że w łazience mam przynajmniej po dwa produkty z danej kategorii. Np. min. 2 szampony czy żele pod prysznic. Dlatego zużywam je wolniej - tym bardziej jeżeli są wydajne. 

Jednakże w styczniu zużyłam 2 szampony - Pantene Pro-V z serii Aqua Light i Biolaven Organic. O obu z nich Wam już pisałam we wcześniejszych notkach.  Każdy z tych produktów całkiem nieźle mi się sprawdził. A ten z Pantene Pro - V zagościł w mojej łazience ponownie


W zeszłym miesiącu zużyłam również olejek kąpielowy z Green Pharmacy - jedyne co mi się w nim nie podobało to zapach, który przypominał mi leśny odświeżacz do powietrza. A tak to był fajny. Zazwyczaj dolewałam go sobie do kąpieli, żeby zrobić pianę. 

Ziaja, kokosowe mleczko pod prysznic - uwielbiam kokosową serię z Ziai. Zapachem przypomina mi Rafaello, co prysznic czyni jeszcze bardziej przyjemnym. Miałam półlitrową butlę, która starczyła mi na prawdę na długo. 


Nivea, intensywnie nawilżający krem do rąk - kremów z Nivea używam już od lat, a ilość opakowań ciężko by mi zliczyć. Wersja w granatowej tubce jest moim faworytem i najczęściej do mnie wraca. Jednak nowe opakowanie nie do końca mi przypadło do gustu, ale może to tylko kwestia przyzwyczajenia. 

Woda toaletowa, Nike, Up or Down - tą wodę toaletową miałam już może ze dwa lata o ile nie dłużej i w styczniu zmobilizowała się, żeby w końcu zużyć ją do końca. Niestety z wszelakimi zapachami mam podobnie jak z szamponami czy różnymi produktami do mycia ciała - mam ich kilka, co sprawia, że mija dużo czasu zanim je zużyję. 

Powyższy zapach zawiera w sobie nuty mandarynki, bergamotki i białego pieprzu, które przechodzą w woń bułgarskiej róży, frezji, piwonii i kwiatu frangipani, aby osiągnąć aromaty piżma i drzewa sandałowego z irysa.

I przyznam się Wam, że kojarzy mi się z pierwszą wodą toaletową, którą kupiła mi mama, kiedy byłam jeszcze nastolatką. 


Miniaturka tuszu z Collistar jest ostatnią rzeczą, którą zużyłam w pierwszym miesiącu tego roku. Byłam z niej bardzo zadowolona, ponieważ moje rzęsy zyskiwały na objętości i długości. Niestety jest ona dość droga, bo pełnowymiarowy produkt nawet ok. 100 zł.

Dajcie znać, jak Wam poszło w styczniu z denkiem. Mam nadzieję, że przynajmniej równie dobrze jak mi. 

Komentarze

  1. Super denko. U mnie zużywanie kosmetyków idzie różnie, ale zastanawiam się nad tym czy aby nie wrócić do denkowych notek, które tak bardzo lubię czytać i lubiłam przygotowywać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też różnie idzie z tymi kosmetykami, ale planowanie denek mnie mobilizuje;).

      Usuń
  2. Nie znam nic, aczkolwiek krem miya mnie mocno kusi i planuję właśnie w tym miesiącu go kupić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Tobie się sprawdzi przynajmniej tak dobrze jak mnie.

      Usuń
  3. Denko spore, bardzo lubię Ziaja seria z kokosem i masło kakaowe to moje ulubione .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię serię kakaową - obie też są moje ulubione jeżeli chodzi o Ziaję.

      Usuń
  4. Mam wiele kosmetyków,które mi zalegają w szafce ale jakoś brak mobilizacji i chęci aby je zużyć albo też mam tak,że mi szkoda zużywać kosmetyku który lubię. Dość nie logiczne zachowanie, sama nie wiem dlaczego tak mam . :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam tak, że żal mi zużycia kosmetyków, które lubię, więc nie jesteś sama, ale remont łazienki dość skutecznie zmobilizował mnie przynajmniej do podjęcia próby zminimalizowania kosmetyków, które się w niej znajdują.

      Usuń
  5. Lubię kokos w przekąskach, ale nie podchodzi mi jego zapach w kosmetykach. Denko całkiem przyjemne, a nowe opakowanie kremu Nivea - sympatyczne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też zwykle nie podchodzi kokos w kosmetykach, ale to chyba jeden z nielicznych wyjątków.

      Usuń
  6. Też lubię kokosową serię Ziaji. Zresztą kakaowa też jest udana :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.