K. Ling, "Samotność odległych gwiazd"

"Samotność odległych gwiazd"  Kate Ling zainteresowała mnie oryginalnością fabuły. 

~*~

Ventura jest gigantycznym statkiem kosmicznym i zarazem miastem o ludności liczącej 2000 osób. W swoją misję wyruszył 84 lata wcześniej, a za 262 lata dotrze do planety, z której odebrano tajemniczy sygnał. Nikt z załogi nie zna Ziemi i nikt z niej nie pozna kresu podróży. Na Venturze się urodzili i na niej umrą. Mają tylko jeden obowiązek: przekazywać ziemską wiedzę przyszłym pokoleniom. 

Jedynie Seren odczuwa beznadziejność tej egzystencji, która nie daje wyboru. Dziewczyna marzy o tym, by poczuć dotyk słońca na skórze. Domingo staje się jej słońcem. Jednak na Venturze to system wybiera każdemu partnera. Miłość jest zakazana. 

~*~

Seren jest nastolatką, która jako jedna z nielicznych znalazła w sobie tyle odwagi, żeby sprzeciwić się systemowi, który narzuca jej określony tryb życia tym samym nie pozwalając dziewczynie nawet wybrać męża. Sytuacja przerasta dziewczynę, która nie znajduje wsparcia nawet w najbliższej rodzinie. Kiedy nastolatka poznaje niewiele od siebie starszego Domingo jej świat się zmienia i odnajduję w sobie siłę nie tylko do życia, ale również do walki. 

~*~

Sam pomysł na historię jest świetny - tak samo jak wykreowany w tej książce świat. W pewnym momencie pomyślałam sobie, że jakbym była na takim statku to pewnie spędzałabym na tarasie widokowym każdą wolną chwilę podziwiając widoki - to musi być niesamowite widzieć takie przestworza Kosmosu... Jednakże pewnie znając tylko to powyższy widok stałby się dla mnie tak powszedni, jak to co widzę każdego dnia za oknem. Dodatkowo spędzając całe życie na tak bardzo ograniczonej przestrzeni jak statek kosmiczny faktycznie można w końcu zapragnąć o tym by wystawić twarz do słońca i zachłysnąć się świeżym powietrzem 

Jak już wspominałam kiedy Seren poznaje Domingo jej życie nabiera sensu i kompletnie przewraca się do góry nogami. Na początku oboje nawet nie podejrzewają jak bardzo będzie miało to wpływ na życie ich samych oraz ich bliskich. 

~*~

"Samotność odległych gwiazd" to nie tylko historia o poszukiwaniu kogoś jeszcze w kosmosie, ale także o tym jak bardzo samotni byli mieszkańcy Ventury, których marzenia i pragnienia w ogóle się nie liczyły, albowiem najwyższym priorytetem była ich misja. Mieszkańcy statku kosmicznego chociaż nieliczni tak na prawdę nie nawiązywali między sobą głębszych więzi, co zapewne dla niejednego z nich było frustrujące. 

Co do wad to w tej historii brakowało mi więcej opisu z życia załogi statku oraz tego jak ta ziemska wiedza zostawała przekazywana z pokolenia na pokolenie. Ten aspekt, ku mojemu wielkiemu zawodowi został potraktowany bardzo powierzchownie. Moim zdaniem za dużo było w tej całej historii użalania się nad sobą Sereny. Gdyby autorka jakoś to wyważyła to ta książka byłaby idealna. 

Jednakże pomimo wad "Samotność odległych gwiazd" uważam za dobrą książkę, po którą warto sięgnąć. 

Jeżeli znacie jakieś książki, których akcja dzieje się w kosmosie (o Lemie i "Marsjaninie" już dawno wiem;p) to proszę wpiszcie mi w komentarzach. 

Komentarze

  1. Raczej się nie skuszę. Zupełnie nie jest to mój gust czytelniczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem fanką akcji w kosmosie, aczkolwiek może na tę się skusze.

    Cykl w Otchłani (W otchłani, Milion słońc, Cienie ziemi) trylogia gdzie akcja toczy się na statku kosmicznym - mi się bardzo podobała, choć to nie moje klimaty.
    "Ocalona" akcja pół w kosmosie, pół na Ziemi - mi średnio się podobało.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może się kiedyś na nią pokuszę jak przeczytam mój stos ;))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.