Nie wiem jak Wam, ale mnie właśnie te cotygodniowe i comiesięczne cykle najbardziej uświadamiają jak szybko mija czas i jak bardzo może być już dla mnie za późno na spełnianie pewnych marzeń. Czas leci nieubłaganie i niestety nie da się go cofnąć - można go tylko wykorzystać jak najbardziej efektywnie i dobrze, żeby później niczego nie żałować. Tymczasem zapraszam Was na migawki z ubiegłego tygodnia.
Skończona w tym tygodniu :)...i ten dylemat, którą książkę wybrać na kolejną lekturę...
Na początku tygodnia forsycje zaczęły kwitnąć :D
Trochę wiosny w domu ;).
Hi! :)
Też już "ganiacie" w trampkach?
A może zamienić okulary na soczewki?
Nowy egzemplarz recenzencki na Czytaczy :)
Będzie koktajl :)
Spring is coming :)
Czytamy...
30 day fit...świetna aplikacja, o której możecie przeczytać w poprzedniej notce :).
Moim sporym postępem w kończącym się tygodniu było to, że postanowiłam się wziąć za siebie i zaczęłam ćwiczyć, a do tego przywiodła mnie dość długa droga i skomplikowany ciąg myślowy ;]. Nie było i nie jest łatwo, bo to wymaga ode mnie sporo samozaparcia i samodyscypliny, ale teraz już będzie łatwiej, bo o dziwo wciągnęłam się! Przeżyłam już mega zakwasy, przez które nie byłam w stanie wykonać najprostszych czynności, ale jak mi zaczęły puszczać zauważyłam, że jest mi dużo łatwiej. Mam nadzieję, że przyszły tydzień przyniesie mi kolejne pozytywne zmiany:).
I mi pasowałoby zabrać się za ćwiczenia :) fajne fotki :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie też czas za szybko leci. Ledwo zaczął się nowy rok a już mamy kwiecień.
OdpowiedzUsuńOj tak...czas niesamowicie ucieka...mógłby nieco zwolnić dziad ;)
UsuńWidzę mojego ukochanego Harrego! <3 Książka mojego życia. :-) Ale bym wypiła taki koktjal... jeszcze Reeses!
OdpowiedzUsuńWiosna już jest ;)
OdpowiedzUsuń