Październik miał być czytelniczo lepszy niż wrzesień. Jednak praca i trochę stresów spowodowało, że wyszło trochę gorzej niż myślałam. Co miesiąc obiecuję sobie, że będzie lepiej, ale co miesiąc jakoś nie wychodzi mi tak jakbym chciała. Jednak mimo to nadal zamierzam walczyć sama ze sobą i nie przestawać sobie stawiać celów, bo z nimi osiągnę więcej niż bez nich.
Książki, które udało mi się przeczytać w październiku to:
1. J. Skowroński, M. Ulatowska, "Pokój dla artysty",
2. Nicky Raven "Wampirologia. Prawdziwa historia upadłych"
3.Anne Rice, "Wywiad z wampirem",
4. Ola Cieślak, "Co wypanda, a co nie wypanda"
5. Jill Walkr Rettberg, "Blogownie",
Niewiele tego, ale mam nadzieję, że uda mi się bardziej zorganizować i będzie coraz lepiej. Dajcie znać co ciekawego przeczytaliście ostatnio.
Świetnie to ujęłaś o tym wyznaczaniu sobie celów, z nimi jest łatwiej niż bez. Gratuluję wyniku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
5 dobry wynik :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak myślisz, ale samą siebie przyzwyczaiłam do większej ilości czytanych książek w miesiącu.
UsuńWażne żeby mieć motywację :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :)
UsuńNigdy nie wiemy co nam dany miesiąc przyniesie, czasem praca, czasem choroba i tak to już jest, zgadzam się, że najlepiej nic nie planować:) Pozdrawiam listopadowo:)
OdpowiedzUsuń5 to dobry wynik! :-)
OdpowiedzUsuńAleż Ci zazdroszczę, że masz tyle czasu na czytanie. Ja wiecznie mam ważniejsze sprawy...
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom nie mam go zbyt dużo, ale to kwestia priorytetów;]
Usuń