Rok temu trochę przegapiłam sezon na dynię i nauczyłam się robić zaledwie zupę krem z dyni. Jednak obiecałam sobie, że to jest zdecydowanie do nadrobienia. Teraz szaleję z dynią i częściej gości w mojej kuchni. Między innymi za sprawą wspaniałych ludzi, którzy tworzą bloga Zabawa w gotowanie, dzięki którym trafiło do mnie to cudo:
Tego samego dnia, w którym dostałam ten piękny kawał dyni postanowiłam go przerobić na puree i część zamrozić, a część wykorzystać.
Zatem lecimy najpierw z puree z dyni, a później z babeczkami:).
Puree z dyni wg. przepisu Eweliny
- dynia,
- 1 - 2 łyżki oleju rzepakowego,
- szczypta soli
Przygotowanie:
Dynię pokroić na ćwiartki i oczyścić z pestek. Obrać dynię ze skóry (pomaga podzielenie jej na mniejsze kawałki, aby łatwiej ją pokroić) i pokroić w kostkę. Pokrojoną dynię wymieszać w misce z olejem i solą. Wyłożyć na blachę (można ją wyłożyć papierem do pieczenia) i piec w temperaturze 200* do miękkości. Po wyjęciu z piekarnika dynię zmiksować na gładką masę.
Moje improwizowane babeczki:
- 3 szklaki mąki,
- łyżeczka proszku do pieczenia,
- szklanka mleka roślinnego (ja użyłam ryżowego),
- 2 jajka,
- szklanka cukru,
- szklanka puree z dyni,
- cynamon.
Ja babeczki robię tak, że do miski wsypuję najpierw suche składniki, później mokre i mieszam wszystko łyżką (jeżeli zrobicie to mikserem babeczki wyjdą gumowate) i przekładam wszystko do formy na babeczki. Piec 20 min, w temp. 200*.
Proste i pyszne...a babeczki bardziej kojarzą się z piernikiem niż z dynią;)
W tym roku chciałabym zrobić jeszcze przynajmniej kopytka dyniowe i sernik dyniowy. Mam nadzieję, że zapasów puree starczy mi na te dwa przepisy ;).
Uwielbiam zarówno babeczki jak i dynię. z chęcią przetestuję przepis ;)
OdpowiedzUsuńJak dyniowe to bardzo chętnie! Po moim odkryciu i zachwycie nad ciastami marchewkowymi, pora na zachwyt babeczkami z dyni. :D
OdpowiedzUsuńja ostatnio mam szał na dynię ;)
OdpowiedzUsuń