Bo to brzydka i nieszczęśliwa kobieta jest.

Wokół feminizmu panuje wiele stereotypów, które wyraźnie do niego zniechęcają. Jak pisze Naomi Wolf w "Micie urody" już "młode dziewczyny odziedziczyły  dwudziestoletnia propagandę i karykaturę brzydkiej feministki. Jestem kobietą, ale nie jestem feministką - mówi studentka ostatniego roku w raporcie magazynu "Time"; Feministka to ktoś, kto jest męski i nie goli nóg. Wiele młodych dziewcząt nie zdaje sobie sprawy, że inni przedstawiają feministkę w taki karykaturalny sposób właśnie po to, że niektóre kobiety obwiniają feminizm o wymierzoną weń reakcję urody"

Tymczasem to nie jest tak, że feminizm jest domeną brzydkich i nieszczęśliwych kobiet, którym nie udało się zbudować fajnego związku i krzyczą o prawo do własnego brzucha oraz wychodzą się innych niedorzecznych praw. 

Być może postrzeganie feministki jako brzydkiej kobiety o skrzywionej psychice wzięło się stąd, że podczas gdy kobiety wywalczyły sobie możliwość nauki oraz pójścia do pracy wymagano od nich kobiecego wyglądu w pracy. Nie byłoby w tym nic złego gdyby np. w miejscach pracy to dobry wygląd był konieczny do zatrudnienia, a później był nie tylko gwarantem utrzymania posady, ale również jawnym zaproszeniem do molestowania. W sądach sprawy o molestowanie kobiet były rozstrzygane z korzyścią na rzecz mężczyzny, który często był ich pracodawcą, ponieważ zdanie sądu zbyt kobiecy ubiór sam w sobie jest zaproszeniem do określonych rzeczy. Paradoksem jest to, że jeżeli kobieta nie ubierałaby się kobieco to mogłaby zostać zwolniona za zbyt mało kobiecy ubiór w miejscu pracy - ot chociażby za noszenie spodni. Przykładanie wagi do odpowiedniego wyglądu kobiet przejawiało się naturalnie nie tylko w miejscu pracy, ale to zaczynało się już w szkole, kiedy to ładniejsze i szczuplejsze dziewczynki były faworyzowane, a co za tym idzie miały lepsze wyniki. 

Moim zdaniem to właśnie walka ze zjawiskiem, który nosi miano mitu urody wywołała reakcję na działania feministek, które wzbudziły zamieszanie oraz poczucie zagrożenia w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Najłatwiej jest zagrać na kobiecym poczuciu estetyki - tego, że noszą w sobie przekonanie, że powinny wymagać od siebie bardzo dużo nawet w kwestii kobiecego wyglądu, który narzucony jest im przez otoczenie - w tym również media. Brak tutaj miejsca na inność i bycie sobą, co jest bardzo przykre. 

Pisząc ten post daleko mi do sugerowania Wam, że nagle powinnyśmy przestać nosić kobiece ubrania, malować się czy zwyczajnie dbać o siebie. Sama lubię chodzić w pomalowanych paznokciach oraz od czasu do czasu robić sobie makijaż. Jednak pamiętajcie, że każda z nas jest wyjątkowa i nikt nie ma prawa narzucać nam tego czym konkretnie jest kobiecy wybór, a już na pewno nikt nie ma prawa zmuszać nas, abyśmy wpasowały się w jakiś wzór, który narzucają nam inni. Bo mamy prawo być postrzegane bardziej za to jakie jesteśmy i co umiemy, a nie przez pryzmat takiego czy innego wyboru. 

Mimo to jednak wciąż mam wrażenie, że my kobiety wymagamy od siebie bardzo dużo, bo wciąż myślimy, że musimy wyglądać ładnie i elegancko nawet kosztem wygody czy wręcz własnego zdrowia. Jednak czy naprawdę nienaganny codzienny makijaż i zbytnie przywiązywanie wagi do stroju jest takie ważne? To kwestia nad którą warto się zastanowić. 

Temat mitu urody jest rozwinięty dużo bardziej przez Naomi Wolf, w jej książce pod tym samym tytułem. Zatem jeżeli chcecie bardziej zgłębić temat, to zapraszam Was po sięgnięcie po powyższą książkę. 

Komentarze

  1. To jest temat, który mnie mega fascynuje. Pogląd na temat kobiet i to jak są odbierane, przedstawiane, kreowane. Książka dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie ostatnia książka o tej tematyce jeżeli chodzi o mojego bloga, więc mam nadzieję, że jeszcze znajdziesz coś dla siebie ;)

      Usuń
  2. ostatnio miałem kontakt z jakimiś tam feministkami, same o sobie tak mówiły i mogę powiedzieć z ręku na sercu, że najgorsze stereotypy o nich okazały się prawdą, nie mówię o wszystkich feministkach tylko o tych na które się natknąłem przeglądając blog feministczny

    OdpowiedzUsuń
  3. chętnie bym się zapoznała z tą książką.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.