Znacie ten ból, kiedy macie gotową do opublikowania notkę i w magiczny sposób ją kasujecie? Mi zdarzyło się to wczoraj, kiedy chciałam ustawić czas publikacji notki. Normalnie myślałam, że wyrzucę komputer przez okno, ale tak pomyślałam, że jednak trochę go będzie szkoda;p. Zatem jeszcze raz...
Wie, że już minął ponad tydzień kwietnia, ale mimo to postanowiłam, że podzielę się z Wami ulubieńcami marca. Mam nadzieję, że znajdziecie coś dla siebie;].
Na pierwszy rzut idzie płyn do kąpieli o zapachu Carmel Waffle z Luksji. Robi fajną pianę i pachnie obłędnie i tak, że aż chciałoby się go zjeść;]. A dodatkowo za litr płacimy niecałe 8 zł. :D
W okresie grzewczym zmagam się z suchą skorą na całym ciele. W marcu do mojej pielęgnacji dołączyły:
- Nawilżająca maseczka od Avon, z Planet Spa - już nie wiem ile tubek zużyłam i na pewno będę do niej wracać;]. W ogóle seria Planet Spa jest spoko ;)
- Balsam do ust z Tisane - już od dawna o nim słyszałam, ale podchodziłam do niego z wielkim dystansem - jak się okazało niepotrzebnie.
Ostatnio też pisałam Wam o "Barwach miłości", które miały ostatnio swoją premierę. Lekka i zakrawająca o kicz książka, ale jeżeli chcecie coś ogłupiającego to sięgnijcie ;).
Kolorowy trening antystresowy nadal jest w użyciu i w zeszłym miesiącu nieraz pomógł mi się uspokoić.
Jakiś czas temu do moich rąk trafiła również "Jadłonomia", która ostatnio robi istną furrorę - i nie dziwię się dlaczego. Dla mnie jest ona niesamowitą inspiracją i dowodem na to, że nawet tak radykalna dieta ja weganizm nie musi być nudna. Zresztą jeden z przepisów z wczorajszej notki jest właśnie z tej książki i wszedł na stałe do mojego menu ;)
To by było na tyle, a tymczasem życzę Wam miłego dnia :)
Coraz bardziej przekonują mnie te kolorowanki.
OdpowiedzUsuńNa pewno warto sięgnąć chociaż po jedną ;)
UsuńLuksja - ja używam żelu pod prysznic :) Ja aby uniknąć takich wpadek - usunięć nie robię planowanych publikacji. Może i są one ułatwieniem, ale jakoś ich unikam :)
OdpowiedzUsuńMi na szczęście nie zdarzają się one często - to jest chyba moja druga, więc nie ma tak źle ;)
UsuńTo pewnie dlatego wczoraj pokazało mi się w aktualnościach, że masz nową notkę, a na blogu tego nie było :)
OdpowiedzUsuńNom, bo niestety dodały mi się dwie na raz i ten post skasował mi się właśnie wtedy jak próbowałam go przenieść na inny dzień;]
UsuńTe Barwy miłości wszędzie mi wyskakują :D ale to zdecydowanie nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńW sumie to rzecz gustu;)
Usuńojej no to sie napracowałaś 2 razy!
OdpowiedzUsuńNiestety czasem tak bywa :/
Usuńbardzo lubię te kolorowanki, są super, nie tylko odstresują ale wręcz się zdarzyło że mnie uśpiły
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę, że mają za zadanie nas uspokoić i wyrównać oddech jestem w stanie, w to uwierzyć ;)
UsuńKocham Tisane! :)
OdpowiedzUsuńprzekonałaś mnie do płynu:)
OdpowiedzUsuńCieszę się - mam nadzieję, że Ci się sprawdzi :)
Usuńbalsam z Tisane i Luksję bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńTisane jest cudowna ;) za to luksji nie lubię ;/
OdpowiedzUsuńW sumie wszystko to rzecz upodobań i działania produktu na konkretnej osobie ;)
UsuńWpadłam na pomysł wyszukania blogerek ze Stalowej Woli i oto jesteś :-) witam, w końcu ktoś blisko :-)
OdpowiedzUsuńO jak fajnie :). Przyznam Ci się w tajemnicy, że jest nas kilkoro ze Stalowej Woli :)
Usuńplanet spa <3
OdpowiedzUsuń