Zapachy na sezon wiosna - lato 2015

W powietrzu niewątpliwie czuć już wiosnę i nadszedł czas na zdjęcie z siebie grubych kurtek i cieplejszych ubrań. Wielu z nas zmienia również zapachy na lżejsze. Tak też jest ze mną i postanowiłam się z Wami podzielić tym czego lubię używać w ciepłe dni i po co moim zdaniem warto sięgnąć. 

Nie byłabym sobą, gdybym w tym czasie nie sięgała po Elizabeth Arden Green Tea Tropical, którą używam już od lat. 



Ten zapach otwiera się owocem liczi - dominikańskim owocem namiętności, aby przejść w zieloną herbatę i chińską magnolię. Natomiast podstawę stanowi piżmo, tropikalne czarne porzeczki oraz mech morski.

Ja zawsze sobie biorę od razu 100 ml, bo wiem, że ten zapach, w tej pojemności i tak zejdzie mi przerażająco szybko:(. Uwielbiam go za świeżość cytrusów i zielonej herbaty oraz za uzbierane przez lata wspomnienia, które w sobie niesie. 



Nike, up or down dostałam na urodziny i od razu podbiła moje serce, ponieważ bardzo przypomina mi zapach, który dostałam od mamy jak byłam jeszcze podlotkiem. Z tą różnicą, że ten, co mam teraz jest dużo subtelniejszy. 

Zapach rozpoczyna się aromatami mandarynki, bergamotki oraz białego pieprzu, które przechodzą w woń bułgarskiej, róży, frezji, piwonii oraz kwiatu frangipani, aby przejść w zapach piżma oraz drzewa sandałowego i irysa. 

Na koniec dwa klasyki z Avonu, a mianowicie Incandessence oraz Little black dress.




Incandessence - tego zapachu używam od studiów, czyli też ładnych parę lat. Kojarzy mi się przede wszystkim ze studiami magisterskimi, bo to właśnie wtedy zaczęłam go używać, chociaż przyczajałam się do niej już od jakiegoś czasu. Kojarzy mi się przede wszystkim z czasami, kiedy byłam jeszcze idealistką i wierzyłam w to, że dam radę ze wszystkim, a moje marzenia od doktoracie to coś realnie do zrealizowania...dzisiaj już nie chciałoby mi się iść na doktorat;p. 

Nuty zapachowe: orchidea, konwalia, bergamotka, tulipan, frezja, magnolia, mimoza. 



Little Black Dress odkryłam stosunkowo niedawno. Oj wiele lat obok niej chodziłam zanim po nią sięgnęłam - zawsze były jakieś inne zapachy (lub książki :D) do kupienia, które bardziej mnie intrygowały. Jednakże w końcu zaopatrzyłam się w nią, w grudniu i nie żałuję. Jest to elegancki zapach, który idealnie nadaje się nie tylko na jakieś wyjścia, ale na święta i na wieczorne wyjścia też będzie idealny. Chociaż czasem używam go na co dzień i też jest ok ;p.

Nuty zapachowe: 

nuta głowy: afrykański imbir, kolendra, cyklamen 
nuta serca: różowa peonia, gardenia, ylang-ylang, kwiat księżycowy 
nuta bazy: drzewo mleczne, japońska śliwka, piżmo. 


Myślę, że będę do niego wracać co jakiś czas, ale nie do przesady, bo mam bardziej ulubione zapachy. Poza tym chciałabym wypróbować jeszcze kilka innych;)

Jak widzicie nie mam jakiejś wielkiej kolekcji zapachów, jednak jeżeli miałabym się ograniczyć tylko do jednego to na pewno byłaby to Elizabeth Arden, która jest moim ulubionym zapachem ever...

Komentarze

  1. Nie znam żadnego z tych zapachów, ale muszę powąchać Elizabeth Garden :) Na razie używam na zmianę Lancome La vie est belle i Jimmy Choo ale nie wiem czy będą pasowały na lato.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od Elizabeth Arden jest dużo świetnych zapachów, więc warto przynajmniej poniuchać.

      Usuń
  2. ja teraz przenoszę się już na mgiełki zamiast perfum :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sumie ja też, ale pokazywałam je chyba w zeszłym roku i jak zaopatrzę się w nowe, to dopiero je pokarzę, żeby się nie dublować.

      Usuń
  3. Ja najbardziej lubię tą podstawową wersję green tea elizabeth arden. Muszę mieć go zawsze na półce, zużyłam już kilka opakowań. Jest świetny dla migrenowców, używam go przez okrągły rok ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tej podstawowej jeszcze nie próbowałam, ale muszę to nadrobić.

      Usuń
  4. Ja z Adren lubię 5th Avenue, a z Avonu zastanawiam się nad nową Pur Blanką fioletową i Summer White Sunset...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie akurat 5th avenue nie podchodzi, ale w sumie każdy ma inny zapach;]

      Usuń
  5. Miałam ten zapach Nike i faktycznie był śliczny, ale nietrwały ;/ Za to green tea uwielbiam i od zawsze kojarzy mi się z wiosną ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest chyba nawet dezodorant perfumowany czy coś podobnego, więc nawet nie spodziewałam się niewiadomo jakiej wydajności...

      Usuń
  6. Ja póki co to używam mocniejszych zapachów, ale trzeba się pomału przestawiać na wiosenne :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Znam te wszystkie zapachy:) Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.