Pochód książek męczących #1: A. Pyper, "Demonolog"

Na początku chciałabym Wam przypomnieć o konkursie na Moim FP: https://www.facebook.com/pages/M%C3%B3j-Portret/136063976509773, który trwa do piątku:). Mam nadzieję, że przynajmniej jeszcze niektórych z Was powinien zainteresować - znajdziecie go dość szybko, bo jest przypięty u góry, więc będzie pierwszym wpisem, który Wam się rzuci w oczy. 

A teraz przejdźmy do kolejnego książkowego rozczarowania w tym roku...

Są takie książki, którymi wielu się zachwyca...chociaż kilku tylko lubi - niekoniecznie z wielkimi zachwytami;) Do tej grupy często też należą powieści, na które długo ostrzycie sobie pazury i kiedy już je macie sięgacie po nie z zapałem, a Waszą nadzieję podsyca jeszcze to, że całkiem dobrze się zaczyna... Jednak w pewnym momencie czujecie, że jest nie tak. Jakość spada, ale myślicie, że to tylko chwilowe i zaraz będzie wszystko jak trzeba. Mimo to uświadamiacie sobie, że jednak to nie jest chwilowy spadek formy, ale tak będzie już do końca...są wprawdzie świetne momenty przyciągające uwagę, jednak mimo to coś zgrzyta i się nie zgadza. 

Demonolog jest właśnie taką książką. Zaczyna się całkiem ciekawie i na początku nawet ciężko ją czytać po nocy, bo opisy całkiem nieźle działają na wyobraźnię. Jednak później jest już tylko gorzej. 

Specjalistę z dziedziny mitologii i wierzeń religijnych odwiedza nieznajoma kobieta, która przekazuje mu tajemnicze zaproszenie. Nie wyjaśnia szczegółów - mówi tylko, że profesor ma jedynie zbadać pewne zjawisko w Wenecji. Mężczyzna przytłoczony wydarzeniami w jego życiu osobistym wyjeżdża do Włoch razem z córką - Tess. To właśnie tam prastara siła, która towarzyszyła im obojgu objawia się w dużo bardziej namacalnej formie. David wraca do domu sam i prawie wszystko wskazuje na to, że jego córka nie żyje. Główny bohater wierzy, że jest szansa, żeby odzyskać Tess. Jednak, żeby się tego dowiedzieć, musi dotrzeć do Nienazwanego i uwierzyć, że demon istnieje. W mrocznej wyprawie mężczyzny świat ma się stać księgą pełną znaczeń i ukrytych symboli czytelnych tylko dla Dawida. 

"Demonolog" prześladował mnie już od bardzo dawna i ucieszyłam się, jak znalazłam go ostatnio w bibliotece. Bez wahania wzięłam go z półki i najszybciej jak się da wzięłam się do czytania. Nie da się ukryć, że czyta się stosunkowo szybko i na początku autor rozbudza naszą ciekawość całkiem nieźle rozpoczętą fabułą, która sprawiła, że początkowo nie byłam w stanie czytać tej powieści po zmroku. Jednak o zgrozo - im dalej w las tym było coraz gorzej. Te wszystkie rozmyślania o córce i swojej sytuacji małżeńskiej były cholernie męczące. Poza tym Pyper wysyła Davida w poszukiwania przez niemalże całe Stany Zjednoczone, gdzie ciągle prześladuje go Nienazwany. Dodatkowo nasz bohater ciągle myśli o córce, swojej byłej żonie i kochance oraz swojej przeszłości, co staje się jeszcze bardziej męczące. Przez długi czas wierzyłam, że akcja się rozkręci i będzie mniej tego pie******** i cytatów z "Raju utraconego", a więcej życia, akcji, grozy czy czegokolwiek, co sprawiłoby, że "Demonolog" nie zanudziłby mnie na śmierć. Nieliczne ciekawe momenty jednak nie sprawiają, że uważam, że mój czas nie został stracony - w tym przypadku to nie wystarczyło, żeby uratować książę:(. Poza tym moim zdaniem ciągle towarzyszyło mi poczucie, że to wszystko gdzieś już było, przez co całość była dla mnie dość oklepana i przewidywalna. Miałam również nadzieję na jakieś spektakularne zakończenie, które wynagrodziłoby mi te wszystkie chwile nudy, jednak również tu nie urwało mi żadnej części ciała...cóż - byłabym zła i poirytowana jeszcze bardziej, gdybym miała świadomość, że wydałam pieniądze na tą książkę. Szczęśliwie pochodzi ona z biblioteki i po jej oddaniu nie będę musiała na nią patrzeć;) 

Komentarze

  1. Lubię obyczajowe wstawki w horrorach, ale niestety nie każdy autor potrafi je dobrze wpleść w fabułę żeby nie zanudzić czytelnika. Szkoda, bo już jakiś czas ostrzyłam sobie zęby na tą powieść :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz - ja cały czas zastanawiałam się nad tym co autor miał na myśli. Ani to straszne, ani nic nie wnosi...więc nie żałuj i sięgnij po coś ciekawszego;]

      Usuń
  2. coś słyszałam o tej książce, ale to pierwsza recenzja jaką czytam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. To już druga negatywna recenzja tej książki, którą czytam. Przyznaję, że jej opis może zachęcić, ale na pewno po nią nie sięgnę, bo nie chcę tracić czasu na takie słabe i nudne pozycje ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To książka nie w moim stylu, więc raczej się nie skuszę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jakby była w Twoim stylu to i tak nie warto;]

      Usuń
  5. Nie słyszałam nic o tej książce, ale nawet jakbym zauważyła ją w księgarni albo bibliotece, to bym się na nią nie skusiła. I to w sumie dobrze, nie lubię marnować czasu na czytanie książek-rozczarowań. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nom...a czasem takie rozczarowania się zdarzają. Niestety:/

      Usuń
  6. Byłam bardzo ciekawa tej książki, ale już pierwsze recenzje mnie zniechęciły. Twoja tylko potwierdza, że dobrze zrobiłam dając sobie z nią spokój.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdybym pewnie przeczytała opis w księgarni to kupiłbym ją i wyrzuciła pieniądze w błoto. Zapowiadała się ciekawie :)
    addictedtobooks.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już kilka razy miałam ją nawet w rękach, ale szczęśliwie coś innego zawsze wygrywało. Chyba coś nade mną czuwało;p

      Usuń
  8. Spodziewałam się naprawdę ciekawej lektury, ale teraz widzę, że trochę za dużo przynudzania jest w niej zawarte. Sądzę, że jeśli spotkam, jak Ty, w bibliotece to sięgnę, ale kupować nie będę na pewno. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurczę, a miałam na nią taką ochotę :c Myślałam, że to będzie dobra lektura. Jestem zdruzgotana po tej recenzji.
    Zapraszam do siebie: http://chcecosznaczyc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja byłam zdruzgotana podczas lektury:(....też myślałam, że będzie świetna. A ta powieść jest podobno najlepsza tego autora;/

      Usuń
  10. Słyszałam o tej książce i opinie są podzielone. Niektórzy ją kochają, a inni nienawidzą. Chyba jednak się na nią skuszę, żeby mieć swoją opinię ;)
    Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do mnie ;)
    http://pszczolka-make-up-artist.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak robię jak spotykam sporo sprzecznych opinii o jakiejś książce.

      Usuń
  11. Słyszałam o tej książce i nawet byłam zainteresowana nią, ale teraz nie zaryzykuję kupna. Może pora wreszcie założyć kartę w bibliotece i wypożyczać książki, które mogłyby mnie rozczarować żeby nie wydawać niepotrzebnie pieniędzy? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą kartą do biblioteki to całkiem niezły pomysł;p. Ja nawet niechcący coś znajdę, co później i tak ląduje w mojej prywatnej biblioteczce.

      Usuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.