"Czarna loteria" Tess Gerritsen to moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Do tej pory dużo o niej czytałam, jednak nie było mi z nią po drodze. Do chwili, kiedy znalazłam jej książkę na bibliotecznej półce.
Jak już pewnie wiecie powyższa autorka znana jest znana z kryminałów medycznych, zatem ta powieść nie mogła być wyjątkiem. "Czarna loteria" zaczyna się od momentu, w którym z pozoru banalny zabieg chirurgiczny kończy się śmiercią pacjentki. O błąd w sztuce lekarskiej oskarżona zostaje anestezjolog Kate Chense. A adwokat wynajęty przez rodzinę zmarłej kobiety jest całkowicie przekonany o winie lekarki. Jednak w wyniku zbiegu tajemniczych okoliczności ginie kolejna pielęgniarka, co sprawia, iż adwokat zmienia zdanie. W pewnym momencie mężczyzna wspólnie z Kate podejmuje własne śledztwo, w którym wychodzi na jaw, że morderca wybiera sobie ofiary spośród pracowników szpitala.
Im dalej zagłębiamy się w fabułę zaczyna do nas docierać, że poszczególne ofiary coś łączy. Autorka podrzuca nam różne tropy i...wodzi nas na manowce. Okazuje się bowiem, że morderca czai się w cieniu i pozornie nie ma pojęcia ani o tym co łączy ofiary, ani o tragedii, która stała się jego udziałem. Jednak oprócz wątku kryminalnego mamy również rozwijający się wątek miłosny, który jest dość oczywisty i banalny, dlatego też nie będę rozwodzić się na jego temat, gdyż mogłabym zdradzić zbyt wiele.
"Czarna loteria" nie jest zbyt wymagającą książką, ale niewątpliwymi zaletami są jej lekkość i fałszywe tropy podrzucane nam przez panią Gerritsen. Niewątpliwie jest to książka do pochłonięcia w jeden wieczór, podczas którego będziemy mogli oderwać się na chwilę od naszej codzienności.
Bardzo cenię tę autorkę:) Jej kryminały są naprawdę dobrze skonstruowane:)
OdpowiedzUsuńbrzmi ciekawi i pewnie książka przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńGerritsen lubię właśnie za tę lekkość. Idealna kiedy chcę się zrelaksować. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń