1 sierpnia
1944 roku. Tą datę chyba każdy kojarzy jednoznacznie – z wybuchem Powstania
Warszawskiego. Kilka miesięcy temu z okazji 70. rocznicy wybuchu Powstania
pojawiły się nowe publikacje dotyczące tego wydarzenia. Jedną z nich były „Bohaterki Powstańczej Warszawy”, o których już Wam pisałam. Inną książką bardzo podobną do
powyższej jest ta zatytułowana „Dziewczyny z Powstania”, po które chciałam
sięgnąć już od dawna.
Jak wiecie
Powstanie Warszawskie miało trwać kilka dni, a godzina „W” zastała kobiety (i
nie tylko je) w codziennych sytuacjach. Każda z nich walczyła na swój własny
sposób – ratowały rannych, chroniły własne dzieci, a czasem nawet chwytały za
broń. Jednak w cieniu spadających bomb również umawiały się na randki i brały
śluby w białych kitlach sanitariuszek zamiast sukien.
Dla mnie „Dziewczyny
z Powstania” to kolejna porcja poruszających historii o osobistych dramatach
związanych z wojną i Powstaniem. Każda z nich niesie ze sobą widmo cierpienia,
straty, bólu i straconych szans, nadziei i miłości. Jedną z historii, która
najwięcej dała mi do myślenia jest ta opowiedziana przez Annę Branicką –
Wolską, bo chyba najbardziej obrazowo pokazuje zmiany jakie zaszły nie tylko w
Polsce, ale i w naszym narodzie. Kobieta, która wywodziła się z szlacheckiego
rodu robiła co mogła, aby włączyć się do walk tak jak inni. W swojej relacji
opowiada nie tylko o powstaniu i swoim życiu przed wojną, ale również o
więzieniach w Rosji Radzieckiej oraz tym, że w powojennej Polsce wcale nie
miała lepiej – w końcu był wtedy komunizm, który piętnował wszelakie
nierówności społeczne i promował nienawiść do szlachty. W historii Pani Anny
uderzyło mnie to, że nie mogła wrócić do swojego domu – do pałacu w Wilanowie,
gdzie obecnie jest teraz muzeum. Nie wiem jak Wy, ale ja osobiście nie znałam
historii tego budynku i rodziny, która w niej mieszkała. Jak napisałam
wcześniej to właśnie ta historia najbardziej uświadamiała mi obraz strat i
zmian w trakcie wojny i tuż po niej. Co nie zmienia faktu, że każda inna
opowieść zawarta w tej książce zawiera garść faktów, które przedstawiają
okrutne i bezlitosne oblicze wojny i ludzi.
Moim
zdaniem „Dziewczyny z Powstania” to kolejna obowiązkowa pozycja na liście
każdego z nas, której po prostu nie da się i nie można przeoczyć. Uważam, że naszą
powinnością jest pamiętanie o własnej historii – szczególnie tej niedawnej,
która tak bardzo nas dotknęła i nas zmieniła. I tak sobie myślę, że bardzo bym
chciała jeszcze raz odwiedzić Muzeum Powstania Warszawskiego, Kopiec Powstania Warszawskiego
i inne miejsca w naszej stolicy, które są naznaczone tym wydarzeniem. Mam
nadzieję, że kiedyś mi się to uda...
Bardzo ciekawią mnie właśnie tego typu książki - pokazujące losy kobiet w czasie wielkich wydarzeń historycznych. O walkach i mężczyznach z bronią mówiono już bardzo dużo, odnoszę wrażenie, że rolę kobiet zepchnięto trochę na bok. Brzmi to feministycznie, ale ja na lekcjach historii usłyszałam może z dwa zdania o losach cywili. A przecież to też ważne. Dlatego cieszę się, że ostatnio pojawia się coraz więcej takich książek.
OdpowiedzUsuńNa pewno jest to lektura bardzo ciekawa i poruszająca. Tego typu książki otwierają nam oczy na życie zwykłych bohaterów historii, która często skupia się tylko na wielkich postaciach.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy jest to lektura obowiązkowa. Musiałabym zobaczyć na jakiej podstawie została napisana, żeby wiedzieć jak bardzo wiarygodne informacje podaje. Niemniej takie wydawnictwa są bardzo potrzebne, bo też m.in. popularyzują historię.
Z tego co wiem to książka jest oparta na wspomnieniach poszczególnych kobiet. Wszystko opatrzone zdjęciami i wygląda to całkiem wiarygodnie. Więc myślę, że chociażby dla tych samych wspomnień warto się z nią zapoznać.
UsuńOstatnio również bardzo zainteresowałam sie drugą wojną światową i szukam na jej temat wszelkich informacji. o Powstaniu Warszawskim już co nieco wiem, ale chętnie zapoznam sie z recenzowaną przez Ciebie książką.
OdpowiedzUsuńTa książka nieco zmienia myślenie o Powstaniu, więc warto:)
UsuńMam ogromną ochotę przeczytać tę książkę. Wydaje się być naprawdę wartościową pozycją.
OdpowiedzUsuńTaka jest. Na pewno pozwala uświadomić sobie, że Powstanie to nie tylko walka i przemykające sanitariuszki. Pozwala się bliżej przyjrzeć tym kobietom, które były nie tylko sanitariuszkami, ale robiły co mogły, żeby włączyć się w powstanie.
UsuńTo niesamowita książka:) jedna z lepszych , jakie przeczytałam w tamtym roku:) z pewnością jeszcze nie raz do niej wrócę:)
OdpowiedzUsuńTo ważna książka, którą koniecznie muszę przeczytać. Wpisuję na listę.
OdpowiedzUsuńprawdziwych kobiet już nie ma, powracają we wspomnieniach zapisanych w takich książkach, dzisiejsze dziewczyny mogą się tylko uczyć jak powinna zachowywać się kobieta
OdpowiedzUsuń