Introwertycy to nie dziwacy!

Z natury jestem introwertykiem i strasznym wrażliwcem (co niestety wiąże się z tym, że mam oczy na mokrym miejscu:/). To sprawia, że mam wrażenie, iż nie urodziłam się w swojej epoce. Cóż...pewnie nie ja jedna, bo wg. Wikipedii takich osób jak ja jest w społeczeństwie 26% - 46%. 

Introwersja jest to cecha osobowościowa, która polega na tendencji kierowania swojej percepcji i działań do wewnątrz - na własne myśli i emocje. Przy tym jest zmniejszone zainteresowanie i aktywność skierowana na świat zewnętrzny.

Niestety introwertyzm często jest mylony z nieśmiałością i osobowością schizoidalną:/. Co nie jest do końca fajne:/ 

Generalnie introwertycy zwykle: 
  • zyskują energię kiedy są w samotności, a tracą wśród ludzi, co nie oznacza tego, że nie lubią ludzi. U mnie jest tak, że lubię się od czasu do czasu spotkać z ludźmi, ale w miejscu, w którym np. mogę z nimi porozmawiać. Poza tym zwykle wykonywałam bardzo społeczne zawody (wychowawca, asystent rodziny, koordynator wolontariatu itd.) i byłam koordynatorką wolontariatu lub jakichś inicjatyw, więc siłą rzeczy dużo przebywałam z ludźmi. Jednak potrzebowałam w ciągu dnia kilku chwil dla siebie - spaceru, czasu: na kawę, książkę czy chociażby kąpiel. A to dlatego, żeby odzyskać siły i naładować się pozytywnie na następny dzień. 
  • czerpią energię ze świata wewnętrznego (np. uczuć idei czy wrażeń), 
  • są dobrymi słuchaczami - oj tak. Nie raz zauważyłam, że ludzie się przy mnie otwierają, bo czują się słuchani. Często dowiaduję się wielu rzeczy, o których niekoniecznie chciałabym słyszeć...
  • myślą zanim coś zrobią lub powiedzą - przeważnie tak, chociaż nie zawsze;]. 
  • utrzymują większy kontakt wzrokowy podczas słuchania kogoś, niż podczas mówienia do niego - też prawda, chociaż dzięki swojej pracy zawodowej nauczyłam się patrzeć ludziom w oczy jak do nich mówię;]. Mimo wszystko ludzie często czują się ignorowanie jak nie patrzy się im w oczy, kiedy się do nich mówi. 
  • mają niewiele zainteresowań, ale w każde zainteresowania bardzo się zagłębiają - nie zawsze, chociaż coś w tym jest. Ja mam kilka rzeczy, które mnie interesują i zwykle się ich trzymam, bo nie lubię się rozmieniać na drobne.
  • tylko głębokie relacje międzyludzkie nazywają "przyjaźnią" - oj tak. Poza tym, że z natury jestem introwertykiem to mam już kilka nieprzyjemnych doświadczeń za sobą i wolę dmuchać na zimne niż później cierpieć. 
  • wolą rozmowy w cztery oczy niż w grupie - coś w tym jest. Chociaż ja z racji tego co robiłam w życiu polubiłam również rozmowy w grupie, o ile nie jest ona zbyt liczna. 
  • mówią wolno, z przerwami - oj chyba nie zawsze...czasem mam słowotok, który ciężko przerwać;] 
  • aby się skupić potrzebują ciszy, nie lubią gdy im się przerywa pracę lub jakiekolwiek inne zajęcie - oj tak. Jak się uczyłam, przygotowywałam do pracy, albo robię coś co wymaga skupienia to muszę mieć ciszę. W innym wypadku nie umiem się skupić. Jeżeli ktoś mi przerwie bywa i tak, że go ochrzaniam jeżeli robi to notorycznie, chociaż wie, że tego nie lubię;] 
  • korzystają z pamięci długotrwałej przez co często mają uczucie "pustki w głowie" i mogą mieć problemy ze znalezieniem odpowiedniego słowa podczas rozmowy - da się zniwelować chociażby przez czytanie książek;]
  • lepiej niż ekstrawertycy radzą sobie z zadaniami wymagającymi skupienia uwagi,
  • na studiach osiągają lepsze wyniki niż ekstrawertycy - możliwe, chociaż ja miałam zawsze ambitne grupy i nie wypadało przyjść nieprzygotowanym, więc siłą presji i tak dostawałam dobre oceny;]
  • łatwiej uczą się czytając niż przez rozmowę z innymi - a to różnie z tym bywa, ale ten kto mnie chce czegoś nauczyć musi mówić w interesujący sposób, bo inaczej mnie nudzi i nie zapamiętuję wiele (ale chyba każdy tak ma). Poza tym nie raz na egzaminach uratowało mnie to, że coś gdzieś od kogoś usłyszałam. 
  • wolą dowcip ujawniający niestosowność i niedopasowanie,
  • pracują tak samo niezależnie od tego, czy są chwaleni, czy nie, - chociaż pochwały mimo wszystko bardzo mnie motywują,
  • nie lubią rozmów "o pogodzie" - oj tak, bardzo mnie to wkurza. Tak jakby nie można było porozmawiać o czymś sensownym, a nie o pierdołach, z których nic nie wynika. Przecież jest tyle ciekawych tematów, o których można porozmawiać! 
  • mogą mieć trudności w zapamiętywaniu twarzy i nazwisk - tak jak twarze jestem w stanie zapamiętać, to czasem mam problemy z zapamiętaniem imienia i nazwiska. Chociaż u mnie zapominanie twarzy, czy to jak ktoś się nazywa wynika z tego,
    że...znam dużo ludzi;]
Introwertycy są kojarzeni z samotnikami, którzy żyją w swoim świecie często oderwanym od rzeczywistości. Jednak to, że ktoś woli sięgnąć po książkę, zamiast często spotykać się z ludźmi nie oznacza tego, że jest gorszy czy jakiś upośledzony społecznie. Ja mimo tego, że jestem typem domownika też lubię się spotykać z ludźmi. Chociaż wolę, żeby było to znajome grono, z którym mam o czym pogadać, niż nie wiadomo ile osób, z którymi będę rozmawiać o pierdołach. Jednak mam wrażenie, że w wielu ludzi ma potrzebę zmieniania nas na siłę, bo przecież tempo życia i funkcjonowanie współczesnego społeczeństwa wymaga zupełnie innej postawy od tej, którą prezentują osoby podobne do mnie. Jednak mimo to uważam, że każdy typ osobowości jest potrzebny w społeczeństwie, bo odgrywa swoją rolę. 

 Na koniec chciałabym jeszcze zaznaczyć, że nie ma czegoś takiego jak czysty introwertyzm, ekstrawertyzm czy cokolwiek innego. Zwykle ludzie mają przewagę określonych cech, które pozwalają ich zakwalifikować np. jako introwertyka, ale mają też kilka cech z ekstrawertyka;]. Chociaż podobno spotyka się ludzi ze skrajną introwersją, ekstrawertyzmem itd. ...

P.S. Większość informacji do postu zaczerpnęłam z Wikipedii: 

Komentarze

  1. Ostatni akapit nieco mnie uspokoił, bo w trakcie czytania zaczęłam podejrzewać, że jestem jakimś szalonym eksperymentem bogów ;) Generalnie baaardzo dużo mówię i zdecydowanie mniej skora jestem do słuchania (brzydka cecha, ale naprawdę trudno się z nią walczy), bardzo lubię ludzi, bardzo dużo gestykuluję itd., ale na przykład nie jestem zbyt rozrywkowa, a już na pewno mniej niż większość moich znajomych, która z kolei nie mówi i nie macha tyle rękami co ja :) Więc to wszystko rzeczywiście chyba się miesza ze sobą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż - najważniejsze to mieć dystans do wszystkiego i szanować inność innych;]. Wtedy wszystko będzie ok.

      Usuń
  2. Jak bym o sobie czytała. Chyba dlatego tak dobrze mi w Internetach :) Czasami jestem ogromnie speszona, ale to nie znaczy, że nie lubię ludzi. Bo lubię. jestem bibliotekarką, ogarniam małą ilość ludzi na raz, nie lubię tłumów, bo jestem wtedy taka bezradna i "utopiona" w morzu ludzi. Czasami jak kogoś lubię, to mam wrażenie, że jakbym miała ogon, to bym nim merdała, a jak nie lubię - to niestety daję to po sobie poznać. Źle się czuję na przykład w centrum uwagi, ale lubię być chwalona. Lubię czytać dziecku, ale nie na głos komuś obcemu. Mój synek jest taki sam jak ja. Nie przepada za innymi dziećmi, chyba, ze dobrze je zna, nie lubi występować w teatrzyku, bo się wstydzi.
    Co do słowotoku to czasami mam, ale właśnie przy osobie, którą bardzo lubię. Niestety, czasem potrafię zrobić taki supełek i skrót myślowy, że wychodzę na upośledzoną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubię tłumów i głównie dlatego np. nie lubię chodzić np. na plenerowe koncerty.

      Usuń
    2. Właśnie. Wszyscy się dziwą, że skoro uwielbiam muzykę, nie jeżdżę na koncerty, ale mam problem nawet na takich kameralnych.

      Usuń
  3. Jako nastolatka zastanawiałam się, jakim jestem typem osobowościowym, ale kiedy dowiedziałam się, że nie ma ludzi, którzy są tylko introwertykami czy ekstrawertykami, poniechałam dalszych poszukiwań. Ale rzeczywiście mam sporo cech wyżej opisanych - jestem domatorką, która po dniu pełnym emocji lubi zaszyć się w samotności, np. przy książce ;-). Lubię ludzi, ale czasem mam ich dosyć:P. Co nie znaczy, że nie potrafię ich słuchać. Odkąd nauczyłam się słuchać, zauważyłam, że ludzie bardziej do mnie lgną... Tak jakby potrzebowali takiego zrozumienia. Ale co tam, najpiękniejsze jest to, że każdy z nas jest inny. Jaki świat jest bogaty dzięki temu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie i najważniejsze, żebyśmy umieli uszanować tą inność, chociaż niestety nie zawsze tak jest;/

      Usuń
  4. pamięć długotrwała hm to by się zgadzało

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja kiedyś byłam totalnym introwertykiem, teraz jestem pomieszaniem z poplątaniem :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.