Już od ponad temu zawarłam bliższą znajomość, z e-czytnikiem - bardziej z konieczności niż z chęci. Jedno z wydawnictw, z którym współpracuję w pewnym momencie przerzuciło się na wysyłanie swoim recenzentom wersji elektronicznych książek, zamiast tych tradycyjnych egzemplazy. Musiałam zatem wybrać - albo idę naprzód z żywymi, albo tracę współpracę, którą sobie cenię. Wybrałam to pierwsze. I nie żałuję.
Na Kindla zbierałam sobie może z trzy miesiące tnąc koszta i odmawiając sobie kilku rzeczy;]. Ale było warto, bo w końcu mój pierwszy czytnik do mnie dotarł:D. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy po otwarciu pudełka, w które była zapakowana ta poręczna zabawka to, to, że jest kabel ale nie ma ładowarki:/. Na szczęście po poszukaniu informacji w necie dowiedziałam się, że będzie pasowało do niego kilka ładowarek, które mam u siebie:).
Przez ostatni rok dzięki posiadaniu tegoż urządzenia poznałam kilka na prawdę fajnych książek. Między innymi jest to recenzowana ostatnio "Gdzie kończy się cisza" C.L. Taylor, "Dasz radę! O pokonywaniu uzależnień." B.T. Woronowicza i K. Prewęckiej i wiele innych, których pewnie bym nie przeczytała, gdyby nie Kindle.
Jeżeli chodzi o to co ile muszę ładować moją zabawkę, to w zależności od tego ile z niej korzystam, Jeżeli akurat coś na niej czytam to w sumie wystarczy, że robię to raz na tydzień (czasem rzadziej), a jeżeli nie to oczywiście w zależności od potrzeb;].
Czy można czytać coś na nim przy zgaszonym świetle?
Nie. Ponieważ to czytania na tym urządzeniu potrzebne nam jest wszystko to co przydatne jest do czytania tradycyjnej książki - łącznie ze światłem. Bez sensu? Wcale nie;p. A to dlatego, że chociażby przy podświetlanych ekranach takich jak przy komputerach czy tabletach szybciej męczy się wzrok, a w przypadku e-czytnika ekran jest dużo bardziej przyjazny dla naszych oczu.
Ile trzeba wydać na takie coś?
Sprawdzałam ostatnio (4.06) na Merlinie i ten sam model, który mam kosztował 469 zł, gdy ja dałam może z 30 zł. więcej. Także jak widzicie to nie jest tania sprawa, a biorąc pod uwagę, że jeszcze przydałoby się jakieś etui to pewnie łącznie wyjdzie ponad 500 zł.
E-booki nadal nie są moją ulubioną formą książki, ponieważ wciąż lubię czuć ciężar i zapach tradycyjnych tomiszczy, których nie zastąpi nic innego;]. Jednak od czasu, kiedy mam Kindla u siebie nie podchodzę do nowych form książki z kijem, a to jak dla mnie bardzo duża zmiana.
Podsumowując
Warto mieć u siebie czytnik do e-booków, ponieważ często książki w wersji elektronicznej bardziej się sprawdzają i stanowią świetne uzupełnienie dla literatury w wersji tradycyjnej. Jednakże w moim przypadku ani e-booki, ani audiobooki nie zastąpią książki tradycyjnej, która ma swój urok, i z którą mam dużo lepszy kontakt.
to i tak bardzo fajna cena ; )
OdpowiedzUsuńhttp://spelniaj-swoje-marzenia.blogspot.com/
Tu masz stuprocentową rację. Czytnik nie zastąpi wersji papierowej, ale czasem się przydaje :)
OdpowiedzUsuńJa radzę szukać sprawdzonych sprzedawców na Allegro. Ja swój kupiłam (z przesyłką) za mniej niż 400zł (360 chyba). Mój czytnik ładuję podłączając go do komputera i po takim ładowaniu wytrzymuje około 3 -4 tygodni (przy wyłączonym Wi-Fi). Szkoda tylko, ze ebooki nie są tańsze. Wiadomo, że w promocji można coś upolować ale normalna cena powala.
OdpowiedzUsuńJa za swój czytnik z półtora roku temu dałam 400 zł (już z etui). teraz za ten sam model mozna dac mniej- tak jak pisze czoko. Ksiazki kupuję przede wszystkim na promocjach- za 10-15 złotych.w porównaniu do ceny ksiazki papierowej - które teraz kosztują średnio 40 zł, to jest to duża róznica. Czytnik już dawno mi się "zwrócił" w ten sposób. Jestem bardzo z niego zadowolona, i w sumie nie rozstaję się bez niego. Nie zajmuje dużo miejsca w torebce, a na wyklądach nie widać że sie ksiązkę czyta. do tego jak kończy się czytać jedna ksiazkę to ma sie przy sobie kolejną. do tego duży wybór pod ręką.:) jedne z moich lepszych wydatków;) Ponadto do czytnika udało mi sie 4 osoby przekonać - które w ogole nie były do niego przeczytane. kolejnym plusem jest to że dzięki czytnikowi wiecej czytam ;)
OdpowiedzUsuńFuck, czyli jednak mocno przepłaciłam:/
UsuńA czytnik owszem ma wiele zalet, ale ja przeważnie sięgam po papierowe książki, mimo tego, że co miesiąc mam darmową dostawę e-bookow.
Ja mocno zastanawiam się nad czytnikiem. Po wakacjach przeprowadzam się i nie wyobrażam sobie, że mam targać co kilka dni multum książek..
OdpowiedzUsuń*multum książek w te i z powrotem do domu, to do drugiego miasta :)
OdpowiedzUsuńJa za każdym razem, kiedy się przeprowadzałam to robiłam;]
UsuńJa też wolę tradycyjne książki, ale może dlatego, że nie mam czytnika e-booków. Na pewno przydatny w podróży i dzięki niemu nie gromadzimy ogromnych ilości książek, co przy małej powierzchni mieszkaniowej jest jednak minusem.
OdpowiedzUsuńOj tak - mnie już powoli zaczyna brakować miejsca na tradycyjne książki. Dlatego też pewnie będę musiała coś wymyślić, bo nie wyobrażam sobie całkowicie przerzucić się na czytnik.
UsuńJa mam swojego tableta <3 też cudowny :))
OdpowiedzUsuń