Kolejny miesiąc mamy już za sobą. Dlatego też chciałabym Was po raz kolejny zaprosić na migawki z miesiąca. Trochę się działo i żałuję, że nie mogę Wam pokazać wszystkich zdjęć, bo albo ich nie mam, albo to nie zależy ode mnie czy mogę je opublikować, ale mam nadzieję, że te co mam i tak Was zainteresują.
Na początek kilka kosmetyków do testowania:)
Odkryłam "Cukiernię pod Amorem" - mało brakowało, a nie przeczytałabym i tego egzemplarza;)
Moje wizyty w bibliotekach źle się kończą - zawsze wytargam zbyt dużo książek:/
Miłe zakończenie jednego z tygodni - pani listonosz przyniosła książkę;)
Urodziny jednego z moich chrześniaków;)
Lody z galaretką z truskawkami:) Pycha!
Truskawki po raz kolejny - tym razem z bitą śmietaną:) Uwielbiam!
W jeden z poniedziałków pani listonosz znów wręczyła mi książkę...przecudowne wydanie!
Mój książkowy zawód:( Recenzja >>>TU<<
Byłam w kolejnej bibliotece - to poskutkowało kolejną dawką książek:/
Niedaleko mojego bloku rosły takie oto kwiatki;]
11 czerwca w końcu był piękny ciepły dzień z lekkim wietrzykiem - ciepły, a nie z żarem lejącym się z nieba!
Dalej odkrywałam Kringle Candle:)
Czasem słońce, czasem deszcz;)
Te szaszłyki były pyszne, ale wyszły już bardzo dawno...
Jeszcze więcej pyszności:)
Dopadła mnie opryszczka...trzeba było sobie jakoś radzić...
Taki oto uroczy "Przepiśnik" dorwałam w czerwcu w Biedronce;)
Był pochmurny dzień, który bardzo przygnębiał, ale na szczęście dostałam książkę:D
Gofr zrobiony specjalnie dla mnie..tak na bogato!;)
Kolejny raz byłam w bibliotece "tylko" oddać książki, co zaowocowało kolejnym stosikem książek;p
W rodzinie mamy obowiązkową grę na telefonie. Siostrzeniec bardzo lubi się zajmować "pou";]
Warsztaty, Grupy Aktywnych Mieszkańców dzień 1.
Lakierowy ulubieniec czerwca;]
Lovely 229
Moje miasto - niedziela, kilka chwil po 9 rano...i ma się wrażenie, że to miejsce jest opuszczone...
MDK, tu zasze można sobie coś obejrzeć w holu...
Ostatni dzień warsztatów, projekty i baza pomysłów gotowe. Teraz tylko czekamy, jakie 3 projekty przejdą, a co będziemy realizować nieco później... a poza tym kto się zdziwił, że odpowiadam za projekt związany z literaturą?
Mam nadzieję, że nadchodzący miesiąc będzie bardziej owocny w działania i różne wydarzenia...
Jakie szaleństwo zdjęć ;)
OdpowiedzUsuńIle książek! zazdroszczę zwłaszcza "cukierni". Ja ostatnio czytam "krok do szczęścia", ale niestety czas nie pozwala mi na częste czytanie ;(
OdpowiedzUsuńSzczęśliwie biblioteki w moim mieście okazały się dobrze zaopatrzone, pierwsze dwa tomy "Cukierni..." już przeczytałam i zrecenzowałam. A czas niestety nie zawsze jest po naszej stronie...
Usuńbardzo ładna paleta cieni, muszę sobie kupić przepiśnik fit.
OdpowiedzUsuńI bardzo fajnie wygląda na powiekach. A nad przepiśnikiem fit też się zastanawiałam;]
UsuńBardzo dobrze rozumiem wizyty w bibliotece i powiększającą się listę książek do przeczytania ;) Zazdroszczę "Bostończyków" - od dawna mam ich na oku ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Bardzo fajny przegląd miesiąca ;)
Ja na szczęście ich dostałam:), póki co czekają grzecznie w kolejce;]
UsuńDziękuję:)
dużo książek :) świetne zestawienie miesiąca :)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie, żeby u mnie było mało książek;)
UsuńHahaha, moje wizyty w bibliotece kończą się podobnie ;) A niedzielny poranek w mieście potrafi zauroczyć - szczególnie kiedy sporo osób jeszcze wtedy śpi:P
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie jestem sama z tym dziwactwem;)
UsuńPoza tym u mnie w mieście w ogóle zarówno sobotnie jak i niedzielne poranki wyglądają tak, jakby moje miasto było opuszczone.
Natalko pocieszę Cię i u mnie oddawanie książek kończy się wypożyczeniem kolejnych a szłam tylko oddać a mam małe dziecko to muszę jakoś kombinować z czasem by je czytać . Teraz czytam Wyspę:) . Deser z galaretką i lodami mniam a gofry wyglądają zachęcająco może i ja wreszcie kupię gofrownicę:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie tylko ja mam taką przypadłość, bo już myślałam, że jestem jakaś dziwna;). Ja teraz czytam "Płomień i krzyż" Piekary i może być całkiem fajny.
UsuńTaki deser z galaretką i lodami był na urodzinach mojego kuzyna, który ma 4 lata i przy okazji jest moim chrześniakiem. A gofrownica jest na prawdę przydatna - może nie robimy gofrów nie wiadomo jak często, ale się przydaje;)
Przypomniałaś mi, że muszę iść do bibliotek pooddawać książki. A miałam sobie to zapisywać.
OdpowiedzUsuńChociaż raz do czegoś się przydałam;) ;p
Usuń