Od kiedy jestem z Rafałem dużo częściej piekę i robię obiady, mimo tego, że niegdyś zarzekałam się, że nie będę się podlizywać facetowi! Cóż - życie weryfikuje jednak wiele spraw, więc zweryfikowało i tą.
Wczoraj padł pomysł na zrobienie ciastek cytrynowych inspirowanych Grą o tron i ciastkami, które lubi Sansa, a dzisiaj je zrobiłam, bo w sumie większość rzeczy do ich wykonania było w mojej kuchni:). I tym razem, z pomocą przyszła mi Kuchnia Filmowa Pauliny Wnuk:). A, że przepis Pauliny jest prosty postanowiłam go wykorzystać;)
Co jest nam potrzebne?
- 150 g cukru + trochę cukru do posypania foremek,
- 2 jajka
- 4 czubate łyżki mąki pszennej,
- szczypta soli,
- 200 ml., maślanki,
- wyciśnięty sok z cytryny,
- starta skórka z 1 cytryny,
- odrobina masła do wysmarowania foremek,
- cukier puder do posypania ciastek
Wykonanie
Nagrzej piekarnik do 150*. Foremki wysmaruj masłem i posyp cukrem. Oddziel żółtka od białek. Z białek oraz dodanej do nich szczypty soli ubij sztywną pianę - pod koniec ubijania należy powoli dosypywać cukier. Do miski włóż żółtka, mąkę, maślankę, sok i skórkę z cytryny i zmiksuj na jednolitą masę. Dodaj ubitą pianę i delikatnie wszystko wymieszaj.
Masę przełóż do foremek i postaw je na blasze do pieczenia. Włóż blachę do nagrzanego piekarnika oraz ostrożnie nalej na nią gorącą wodę - mniej więcej do połowy foremek.
Piecz 30 - 40 minut.
Upieczone ciasteczka przełożyć na talerze i podawać posypane cukrem pudrem.
Ciasteczka wychodzą orzeźwiające i nie są słodkie, dlatego z cukrem pudrem smakują lepiej niż bez - sprawdzone na własnej skórze...a właściwie podniebieniu;).
Tak jak wspominałam przepis pochodzi z Kuchni filmowej autorstwa Pauliny Wnuk:)
Kiedyś wypróbuję je bo lubię kwaśne smaki:)
OdpowiedzUsuńNo, a te są dobre i są kwaśne, ale nie aż tak, żeby zabić smakiem;]
UsuńO właśnie- brat fan Gry o Tron mnie o nie męczy :)
OdpowiedzUsuńNo to jak coś, to już jakiś przepis już macie, a jak coś to zawsze możesz zajrzeć na bloga Pauliny: http://www.frommovietothekitchen.pl/ ;), ale w sumie tam znajdziesz ten sam przepis, tylko z lepszymi zdjęciami;]
UsuńAle pyszności:) na razie odstawiłam słodycze;(
OdpowiedzUsuńJa z Rafałem też to zrobiliśmy - wy3maliśmy tydzień;]
OdpowiedzUsuńWygląda przeeepysznie :)
OdpowiedzUsuńPrzepis inspirowany Grą o tron- świetnie ;))
OdpowiedzUsuńZawsze miałam ślinotok do kolan kiedy czytałam o nich w książce lub oglądałam film :) Muszę spróbować!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie będziesz żałować;]
UsuńChyba wypróbuję ;D
OdpowiedzUsuńWarto, bo są dość oryginalne jeżeli chodzi o smak;]
Usuńpysznie wyglądają, na diecie niestety jestem
OdpowiedzUsuńDobrze, że Sansy a nie Joffereya :D, SZkoda, zę nie mam odpowiednich foremek, Chociaż może spróbuje z blachą do muffinek i papierowymi foremkami do tychże.
OdpowiedzUsuńJa własnie je robiłam w foremce do muffinek i wyszły, więc możliwe, ze również Tobie wyjdą;)...no tak, dobrze, że nie Joffreya, bo różnie mogłoby się to skończyć;)
UsuńSuper przekąska! *_*
OdpowiedzUsuńWprawdzie nie lubię cytrynowego smaku, ale Twoje ciastka wyglądają przesmacznie :) Nieco zmodyfikuję przepis i będą idealne :)
OdpowiedzUsuń