Dzisiaj mam dla Was przepis na jedną z moich ulubionych sałatek z tuńczykiem. Jest bardzo szybka i prosta w przygotowaniu oraz można ją sobie modyfikować - np. zamiast tuńczyka dodać kurczaka, poza tym idealnymi dodatkami są m. in. ogórki konserwowe czy też pomidory suszone, zatem to co dodacie zależy tylko i wyłącznie od waszej kreatywności;]
Co nam będzie potrzebne?
- makaron (w moim przypadku są to kokardki;)),
- puszka kukurydzy,
- puszka tuńczyka (w kawałkach lub sałatkowego i w zależności jaki wolicie w sosie własnym lub w oleju), którą można dostać chyba w każdym supermarkecie;p,
- garść żurawiny,
- majonez,
- musztarda,
- nieco jogurtu greckiego,
- pieprz,
Wykonanie:
Sos:
Sos do sałatki robimy na bazie jogurty naturalnego, więc możemy kupić mały jogurt, do którego dodamy po łyżeczce lub dwóch musztardy. Naturalnie wszystko mieszamy i dopieprzamy do smaku;p.
Sałatka:
Ugotowany i wystudzony makaron przesypujemy do dużej miski (ja ugotowałam tak 1/3 opakowania). Następnie wsypujemy odcedzonego tuńczyka i kukurydzę oraz żurawinę. Wszystko mieszamy, następnie dodajemy sos i mieszamy jeszcze raz;]. Wstawiamy naszą sałatkę na ok. godz. do lodówki, aby składniki miały szansę się "przegryźć". Następnie możemy przełożyć sałatkę do salaterek lub od razu na talerz i zabierać się do konsumpcji;).
Jak widzicie nie ma w niej niczego skomplikowanego. Mam nadzieję, że będzie Wam smakować.
Na koniec mam jeszcze dla Was stosik, który przytargałam sobie ostatnio z biblioteki:]
Od góry:
- Francesco Fioretti "Sekretna księga Dantego",
- Petra Prochazkova "Ani życie, ani wojna. Czeczenia oczami kobiet"
- Katarzyna Miller "Blaski życia" - przeczytałam już i recenzja będzie prawdopodobnie w następnej notce;]
- K. Miller i in. "Porozmawiajmy o seksie"
Muszę przyznać, że jestem strasznie ciekawa każdej z tej powieści, póki co jestem na "Sekretnej księdze Dantego", a na święta być może zabiorę "Ani życie, ani wojna...", ale to będzie zależeć od tego na jakim etapie będę z "Sekretną księgą Dantego"
Żurawina to dla mnie zaskoczenie w tym daniu, wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńO widzisz:]. W sumie cieszę się, że czymś Cię zaskoczyłam. Jak dla mnie dodała ona fajnego smaku tej sałatce;]
UsuńTakiego dania jeszcze nie jadłam :) Zarówno tuńczyk, jak i kukurydzę bardzo lubię, wiec istnieje szansa, że ten makaron przypadłby mi do gustu!
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że Ci posmakuje ta sałatka jak ją kiedyś zrobisz:)
UsuńJa jakoś nie przepadam za tuńczykiem, za to mój chłopak uwielbia więc chyba go zaskoczę :P
OdpowiedzUsuńTo w moim związku jest na odwrót. A ta sałatka szybko znikła jak zrobiłam ją na finał szlachetnej paczki (tylko wtedy użyłam ogórka zamiast żurawiny), więc jest szansa, że posmakuje Twojemu chłopakowi:)
UsuńA mogłabym zamienić tuńczyka na kurczaka? :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Spokojnie możesz go nim zastąpić:)
UsuńMam wrażenie, że po świętach przez dłuuugi czas nie będę mogła patrzeć na jakikolwiek sałatki zawierające majonez ;) Pewnie za jakis czas wypróbuje tylko zamienię tuńczyka na szynkę czy kurczaka.
OdpowiedzUsuńZapewne ja tak samo;], chociaż może u mnie nie będzie, aż tak źle z tymi sałatkami z majonezem, bo od jakiegoś czasu wszystkie kobiety z mojej rodziny zaczęły kombinować, żeby było coś innego na stole niż do tej pory;]
UsuńCiekawa sałatka tylko ja pewnie dodałabym albo ryż lub makaron w kształcie ryżu.
OdpowiedzUsuńTeż tak można...w końcu ta sałatka jest dość "plastyczna";)
UsuńLubię sałatki z tuńczykiem,a ta ma w składzie wszystko co mi odpowiada. Napewno będzie smakować:)))
OdpowiedzUsuńZatem życzę smacznego:)
UsuńNatalia, czasem ciężko wejść na Twój blog przez to ostrzeżenie o treściach dla dorosłych:) coś się blokuje
OdpowiedzUsuńale do rzeczy-sałatka bardzo fajna!
Już nie powinno być problemu:)
UsuńDzięki:))
Uwielbiam sałatkę z tuńczyka, tylko ja robię ją w trochę uboższy sposób - tuńczyk, cebulka, majonez i kukurydza. Mogę ją jeść codziennie :)
OdpowiedzUsuńW sumie sałatkę z tuńczyka można robić na wiele sposobów, a pod tą notką znajduję się już kilka pomysłów;]
Usuńbardzo lubie tunczyka, ale twoja wersja wydaje sie byc bardzo smakowita :) zapewne po swietach wyprobuje, bo u nasw tym roku swieta sa pod znakiem 'fit" i majonezowe salatki zastapily salaty z oliwa :)
OdpowiedzUsuństosik zacny :) ja ostatnio wciagnelam sie w szwedzkie kryminaly i ciezko mi sie od nich oderwac :) ale zaciekawilas mnie tym dante :) chetnie siegne.
wesolych swiat ! :)
/przepraszam za brak ogonkow i duzych liter, ale piszac na komorce mam ogromnego lenia, zeby to zmieniac :)
No ja chyba też przerzucę się na lekkie potrawy, tym bardzo, że ostatnio przytyłam 5kg.:/
OdpowiedzUsuńA recenzja dantego jutro;]