Witajcie,
wczoraj na Facebooku pisałam Wam, że jestem już przygotowana na tłusty czwartek. Zamiast pączków są oponki, ale to dlatego, że za pączkami ja tak nie bardzo, a oponki są smakiem mojego dzieciństwa. Przez długi czas ich nie jadłam, bo nie umiałam ich robić, a odkąd mieszkam sama w zasięgu mojej kuchni nie było nikogo, to mógłby je zrobić. Na szczęście internety się do czegoś przydają, bo dzięki nim posiadłam nową umiejętność i oponki mogę teraz robić zawsze kiedy tylko mam ochotę i możliwości;].
Zdjęcie robiłam na szybko...przed możliwym tajemniczym zniknięciem tego co zrobiłam, więc wybaczcie jakość i brak artystycznego wykonania zdjęcia.
Dla tych z Was, którzy mają w planach zrobienie czegoś na dziś poniżej umieszczam przepis;].
Składniki:
- 1/2 kg. mąki,
- 1/2 kg. sera półtłustego,
- 100 g. cukru,
- 2 łyżeczki cukru waniliowego,
- 4 żółtka,
- lekko kopiasta łyżeczka sody oczyszczonej,
- 230 ml. kwaśnej śmietany,
- cukier puder do posypania.
Wykonanie:
Na stolnice najpierw wysypujemy suche składniki, a później mokre. Zagniatamy ciasto i rozwałkowujemy je na grubość ok. 1. cm. Za pomocą szklanki i kieliszka do wódki wycinamy oponki. Smażymy na głębokim tłuszczu (w moim przypadku to jest olej rzepakowy, albo jakiś inny, który akurat mam w kuchni).
Wczoraj inspirowałam się przepisem z sieci, z którego zaczerpnęłam większość składników, które napisałam powyżej. Osobiście nie dodawałam żadnego cukru do ciasta, bo uznałam, że cukier puder w zupełności wystarczy. I dobrze zrobiłam, bo to co mi wyszło jest bardzo bliskie smakowi tych oponek, które robiła Mama.
Był u mnie Rafał i naturalnie część oponek "poszła" na bieżąco, a część zabrał do domu. W sumie stresowałam się trochę, bo wiedziałam, że poczęstuje swoją mamę (która z wykształcenia jest cukiernikiem) i brata. Te z Was, które są młodymi mężatkami, albo mają przyszłe teściowe, być może mnie zrozumieją. Na szczęście zostało też coś na dzisiaj, więc mogę śmiało powiedzieć, że tłusty czwartek w tym roku u mnie się odbędzie:)).
A Wy robicie coś dzisiaj sami czy raczej zdecydowaliście się na zakup czegoś dobrego i baaardzo kalorycznego?
Mniam! :) My pewnie kupimy, ale ceny są porażające, prawie 2 zł za jednego pączka, dużo taniej zrobić samemu ;-)
OdpowiedzUsuńDzisiaj to chcą sobie zarobić, więc się w sumie nie dziwię tym cenom...
UsuńUwielbiam takie oponki! Moja mam je robi z bardzo podobnego przepisu :)
OdpowiedzUsuńW sumie chyba każde oponki serowe są podobne, ale każdorazowo pyszne:)
Usuńja poszłam na łatwiznę i pączki kupiłam, trzy zjedzone ;D
OdpowiedzUsuńO widzisz, ja jak sobie pomyślałam ile czasu stracę na stanie dzisiaj w kolejkach to wolałam zrobić oponki wczoraj...dzisiaj kilka zostało skazanych na pożarcie, ale łaskawie zostawiłam jeszcze coś dla Rafała;]
Usuń