Eveline, wzmacniająca odżywka z diamentem - moja opinia

Ostatnio bardzo dużo pisałam o kosmetykach Eveline. Tak sobie pomyślałam, że do kompletu mogę napisać Wam kilka słów o jednej z odżywek do paznokci, którą mam z tej firmy. I nie martwcie się - jest to ostatni kosmetyk z Eveline, który mam u siebie w swojej kosmetyczce, także będziecie mieć z nimi spokój na moim blogu jeszcze przynajmniej do momentu, w którym nie zawita u mnie coś nowego z tej marki. 
Odżywka, o której mowa to wzmacniająca odżywka z diamentami. 
Z informacji, które znalazłam na stronie producenta wynika, że jest to ekstremalnie wzmacniająca odżywka, która zabezpiecza paznokcie przed łamaniem, rozdwajaniem i pękaniem. Jej formuła o przedłużonym działaniu z tytanem i diamentem tworzy na paznokciu powłokę, która ma za zadanie zabezpieczyć nam paznokcie. Produkt ten ma nawilżyć i intensywnie wzmocnić płytki paznokci, zapewniając ich elastyczność oraz zdrowy wygląd. 

Szczerze mówiąc miałam wiele obaw przed tą odżywką, bo również i ten kosmetyk zawiera formaldehyd. Sławna już odżywka 8w1 strasznie wysuszyła mi paznokcie dlatego też spodziewałam się, że i z tą tak będzie. Jednakże postanowiłam dać ją szansę, skoro już ją dostałam;]. Tym razem przed nałożeniem pierwszej warstwy kosmetyku dodatkowo nawilżyłam paznokcie serum, po czym przystąpiłam do malowania;). Ponad to często nawilżałam skórki i okolice paznokci. Okazało się, że to mi ułatwiło sprawę, bo nie zauważyłam jakiegoś większego wysuszenia paznokci. Przy takim stosowaniu ten kosmetyk właściwie spełnił swoje zadanie. Moje paznokcie są twardsze i mniej się rozdwajają. Jednakże mając w pamięci doświadczenia z kuracją poprzednią odżywką z formaldehydem teraz zrobię sobie przerwę po regularnym stosowaniu tegoż produktu i wrócę do niego za jakiś czas. Tak w moim przypadku będzie najrozsądniej. 

Dlatego też jeżeli sprawdziła Wam się odżywka z tej firmy 8w1 zastanówcie się nad wypróbowaniem również tego produktu. Tak dla odmiany. Uważam, że możecie osiągnąć bardzo podobny efekt;). 

Komentarze

  1. Mam, mam i lubię, tylko u mnie są problemy z regularnością nakładania ale to moja wina ;) No i po odstawieniu po pewnym czasie pazury wracają do swojego poprzedniego, żałosnego stanu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego warto od czasu do czasu robić sobie taką kurację, albo stosować tą odżywkę jako bazę pod lakier

      Usuń
  2. Miałam ją, ale u mnie się nie sprawdziła. Wcześniej chyba była w innym opakowaniu

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.