Incandessence i Incandessence Lumiere - moja opinia.

Zapach odgrywa w naszym życiu ważną rolę. Pachnące jedzenie jest dla nas zachętą, aby po nie sięgnąć; zapach naszego domu sprawia, że czujemy się w nim swojsko i możemy się w nim odprężyć; a zapach drugiego człowieka może wzbudzić zarówno niesmak i obrzydzenie (np. w komunikacji miejskiej w upalny dzień, kiedy w dodatku ktoś się nie umył przed wyjściem z domu) jak i przyciągnąć do niego. 

No właśnie jeżeli chodzi o zapachy innych ludzi to bardzo przydatne są dezodoranty i różnego rodzaju wody toaletowe czy też perfumowane;]. Nie wiem jak Wy, ale ja mam coraz większą słabość do tego typu rzeczy. Przywiązuję większą uwagę nie tylko jak pachnie w moim domu, ale też jaką woń można poczuć ode mnie. Chociaż to jak pachnie mój Mężczyzna też nie jest tak zupełnie obojętne (swoją drogą uwielbiam zapach ładnych męskich perfum).

Incandessence oraz Incandessence Lumiere

Jednym z moich ulubionych zapachów jest Incandessence z Avonu oraz jego siostrzany zapach Incandessence Lumiere również z tej samej firmy. Ten pierwszy towarzyszy mi już od lat. Kojarzy mi się ze studiami i mam z nim wiele przyjemnych skojarzeń. Jeżeli wierzyć w to co piszą na Wizażu to Incandessence ma w nutach zapachowych: orchideę, konwalię, bergamotkę, tulipana, frezję, magnolię oraz mimozę. 
Bardzo lubię wracać do tego zapachu - szczególnie wtedy jak mnie weźmie na wspomnienia, albo mam gorszy dzień;]. Mogę śmiało stwierdzić, że dodaje mi nieco pewności siebie - miałam go na obronie pracy magisterskiej i później jak broniłam pracy na podyplomówce;). Incandessence używam przeważnie na jakieś wyjścia, albo do pracy. Moim zdaniem należy do tych zapachów, które można zakwalifikować jako eleganckie. Zdecydowanie jest to produkt, do którego będę wracać dotąd, dokąd będzie dostępny. 

Natomiast jeżeli chodzi o Incandessence Lumiere to w moim przypadku nie było to zauroczenie od pierwszego niuchu. Kiedy go po raz pierwszy powąchałam to pomyślałam, że się z nim raczej nie zaprzyjaźnię, a o dłuższym romansie z tym zapachem nawet nie było mowy. Pachniał mi strasznie mydlanie i mdło. Jednak przezornie zagrzebałam go gdzieś wśród innych zapachów, by po kilku miesiącach do niego wrócić. Kiedy temperatura zaczęła spadać wygrzebałam nieco cieplejsze zapachy na jesień, więc trafiłam i na ten. Kiedy go powąchałam stwierdziłam, że się na da na codzienny użytek i w końcu...go polubiłam:). W  nutach zapachowych Incandessence Lumiere znajdziemy: bergamotkę, kwiat pomarańczy, tuberozę, jaśmin, piwonię, cedr, wanilię i paczulę. Teraz wydaje mi się, że ten zapach jest nieco łagodniejszą wersją podstawowej wersji przez co śmielej go można stosować na dzień;). Być może i ten produkt zostanie ze mną na dłużej, ale mając wybór między wersją podstawową, a Lumiere wybiorę tą pierwszą.

Znacie może któryś z powyższych zapachów?

Komentarze

  1. Kiedyś miałam próbkę Incandessence i pamiętam, ze pachniało pięknie. Muszę niedługo zainwestować w ten zapach. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dzisiaj mam akurat na sobie Incandessence Lumiere i cały czas wącham sobie ręce i włosy, bo tak ślicznie pachnie

      Usuń
  2. Znam i lubię oba:) Zauważyłam tylko taką zależność, że Lumiere pachnie dużo dłużej niż zwykła;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.