Floslek Laboratorium; Masło do pielęgnacji ciała liczi, arbuz - moja opinia

Obecnie jestem w trakcie czytania Statku śmierci i Tańcząc na rozbitym szkle, tą drugą powieść powinnam skończyć do jutra zatem jej recenzja pewnie najpóźniej pojawi się w poniedziałek. Na moją opinię o tej pierwszej będziecie musieli jeszcze trochę poczekać;p [życie;]]. 

Tymczasem w ramach przyjemnego przerywnika między recenzjami książek mam dla Was pierwszą recenzję produktu z tych, które znalazły się w paczce z Flosleku:). Chodzi mi o masło do pielęgnacji ciała o zapachu liczi i arbuza, o pojemności 240 ml
Samego produktu (jak możecie zauważyć na załączonym obok zdjęciu;]) zostało mi już tylko na dnie, więc stwierdziłam, że ta minimalna ilość w opakowaniu nie będzie miała znaczącego wpływu na moją opinię dotyczącą tegoż kosmetyku i mogę się zabrać do pisania o nim notki:)

Ten produkt według producenta ma poprawiać kondycje skóry, jej ukrwienie i wygląd. Ekstrakt z owoców liczi ma pomóc w utrzymaniu odpowiedniego nawilżenia skóry, a naturalne oleje: słonecznikowy, babassu, masło Shea oraz oliwa z oliwek mają zmiękczyć i wygładzić skórę. Ten produkt latem ma regenerować naszą przesuszoną i odwodnioną po opalaniu skórę, a zimą zapewnić prawidłowe nawilżenie i natłuszczenie skóry wystawionej na działanie centralnego ogrzewania. 

Kiedy otworzyłam to masło w pierwszym momencie pomyślałam sobie, że pachnie jak arbuzowa guma balonowa dla dzieci, co sprawiło, że od razu chciałam go użyć, ale musiałam jeszcze nieco poczekać, bo właśnie wyjeżdżałam na weekend i musiałam już wyjść nie mając czasu na dopakowanie dodatkowego kosmetyku do swojej podróżnej torby (poza tym chyba nie było już gdzie go wcisnąć;p). 
Produkt (tak jak to w przypadku maseł) ma gęstą i dość zbitą konsystencje, chociaż odniosłam wrażenie, że nie jest tak treściwy jak chociażby niektóre masła z Bielendy, których swego czasu używałam. Jednakże w moim przypadku wyszło to na plus, ponieważ nie dawał wrażenia klejącej się skóry oraz wchłaniał się w odpowiednim czasie (jednak nie na tyle krótko, żebym mogła nakładać go rano przed wyjściem z domu). Na mojej skórze niestety zapach nie utrzymuje się zbyt długo, jednakże moja łazienka pachniała nim nieco dłużej;)
Przez ostatni czas używałam go regularnie i nie używałam w tym okresie niczego innego do smarowania ciała, więc to co jeszcze mogę powiedzieć to, to, że moja skóra po jego stosowaniu, jest odpowiednio nawilżona i odżywiona, a sam kosmetyk nie uczula. Jednakże mam wątpliwości czy to masło do ciała sprawdzi się u mnie kiedy będzie głęboka zima, a moja skóra wyschnie na wiór. Myślę, że będę w stanie cokolwiek napisać w tym temacie jeżeli uda mi się sięgnąć po ten produkt jeszcze w jesienno - zimowym okresie  (o ile przy okazji nie zapomnę tego zrobić, co z moim roztrzepaniem nie jest takie trudne) i zrobię porównanie jego działania latem i zimą;]...ale to tylko wtedy, kiedy będę mogła sobie pozwolić na wydanie nieco więcej pieniędzy na masło do ciała, bo ten produkt kosztuje ok 22 zł - przynajmniej w tym Rossmanie, w którym robię zazwyczaj produkty. Widziałam jeszcze wersję wanilia - czekolada na półce, więc pewnie jak przyjdą chłodniejsze dni sięgnę po ten wariant zapachowy (no chyba, że będą akurat dostępne jeszcze inne zapachy, które bardziej przypadną mi na tamtą chwilę do gustu;)). W każdym bądź razie zapowiada się, że będę wracać do tego produktu co jakiś czas mimo jego ceny.

A Wy znacie już ten produkt? 
Lubicie? A może wręcz przeciwnie? 

Komentarze

  1. Wydaje się trochę, no może nie drogi ale z niezbyt zachęcającą ceną. Zaletą jest to, że nie ma w składzie parafiny i, jak twierdzisz, fajnie pachnie. Kurcze, kusi i to bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt - cena jest mało zachęcająca, bo ja zwykle daję ok 13 zł za masło do ciała. No, ale raz na jakiś czas można się szarpnąć i zapłacić tą dychę więcej;)

      Usuń
  2. Tego zapachu nie miałam, ale mam już drugie masełko mango&marakuja i ma chyba lepszy skład. Działa bardzo dobrze i szybko się wchłania, po kilku minutach. Szkoda, że pod koniec opakowania zapach jest już słabszy ale od czegóż jest kolejny słoiczek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to jak będę chciała kupić to masełko to rozejrzę się za tym zapachem.

      Usuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.