James Craig, "Londyn we krwi"

Kilka dni temu przyszła do mnie przesyłka z książkami, o czym raczyłam Was poinformować. Wśród pozycji, które przyniósł mi kurier był m. in. Londyn we krwi autorstwa Jamesa Craig'a. 
~*~ 
W trakcie kampanii przed wyborami parlamentarnymi ktoś zabija byłych członków elitarnego klubu Merrion Club. W trakcie śledztwa okazuje się, że wszystko wskazuje na to, że charyzmatyczni i bezwzględni bliźniacy, Edgar i Xavier Carlton również są na liście zabójcy. Inspektor John Carlyle nie jest zadowolony tym, że tak trudne i wymagające delikatności śledztwo przypadło właśnie jemu. Według opisu detektyw zagłębia się w mroczny świat brytyjskich klas rządzących, w których nie istnieje moralność, a jedyną liczącą się wartością jest władza. Detektyw musi znaleźć zabójce, gdyż ludzie Carltonów mogą wziąć sprawy w swoje ręce. 
Ślady prowadzą w przeszłość, o której wiele znanych osób wolałoby nie pamiętać...

~*~

Zarówno opis jaki okładka sugerują nam, że mamy przed sobą niezwykle krwawy, mroczny i brutalny kryminał. Zapalamy się więc do czytania i czekamy na to obiecane morze krwi, mroku i brutalności, jednakże z każdą kolejną stroną przychodzi coraz większe rozczarowanie... Okazuje się bowiem, że mamy w rękach kolejną powieść, która ginie w gąszczu innych publikacji tego typu i niestety o jej treści zapominamy wraz z zamknięciem książki i odłożeniem jej na półkę. A szkoda, bo historia ma potencjał, gdyby tylko autor chciał włożyć więcej wysiłku w snucie intrygi i skupiał się bardziej na samych przestępstwach niż chociażby na poszczególnych postaciach. Jakoś nie bardzo mnie interesuje przeszłość inspektora prowadzącego sprawę, albo co poprosił na lunch informator Carlyle'a, który jest również dobrym znajomym policjanta (niemalże przyjacielem rodziny) i handlarzem narkotyków w jednym. Niestety powyższa historia jest dla mnie do bólu przewidywalna i niemożliwie ugrzeczniona...chociaż może to efekt tego, że naczytałam się już trochę na prawdę mrocznych i brutalnych opowieści.

Niestety, albo wyniosłam za dużo wiedzy ze studiów (kryminologia), albo naczytałam się za dużo kryminałów lub Londyn we krwi jest po prostu kolejnym przeciętniakiem, który ma nam zabić czas w autobusie, pociągu czy tramwaju.
~*~

Rzadko tak bardzo zawodzę się na książce z Muzy, ale jednak jak się okazuje wyjątki się zdarzają. W jednym z komentarzy, ktoś zarzucił mi, że nie patrzę krytycznie na książki, które otrzymałam w ramach współpracy z wydawnictwami, jednakże rzadko zdarzają się przypadki takie jak ten (bo zwykle książki wybieram sobie sama), w których otrzymana powieść nie przypadnie mi do gustu, dlatego też takie moje opinie nie pojawiają się zbyt często. 

A Wy czytaliście już? Jakie macie odczucia? 


Pozdrawiam Was środowo:)

Komentarze

  1. Szkoda, a tytuł brzmiał tak ciekawo. Niestety dość łatwo trafić na kryminały, które są przewidywalne i przeciętne, nie jest łatwo napisać dobry, warty zapamiętania kryminał, o czym chyba niektórzy pisarze zapominają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak. Ja osobiście rzadko trafiałam na jakiś na prawdę dobry...

      Usuń
  2. ja to w ogóle nie przepadam za kryminałami w książkach jakoś szukam czegoś innego :) ale moja mama uwielbia kryminały :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam i po takiej opinii pewnie nie przeczytam. Lubię kryminały. Mam jednak wrażenie, że od kiedy przeczytałam Simona Becketta oraz "Odłamek" Fitzeka żaden kryminał już mnie tak nie wciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ja tak mam od kiedy przeczytałam "Kamuflaż" Ostrowskiej i "Grizzly" Zalewskiego...

      Usuń
  4. A szkoda, jak na razie bede ta ksiazke omijac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też żałuję, bo zapowiadała się całkiem fajnie, ale "Może niegościnne" prawdopodobnie będzie lepsze...już początek jest dużo lepszy:D

      Usuń
  5. fakt, tytuł brzmi baaardzo obiecująco... szkoda :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj niezbyt przepadam za przewidywalnością w tego typu książkach. Chyba tym razem sobie daruję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nom, a ja typowałam dwie osoby i im dalej w las tym bardziej byłam pewna kto zabił, chociaż nie wiedziałam w jaki sposób dobrał się do ludzi;p i moje przypuszczenia się sprawdziły

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. ja też, ale nie w momencie kiedy jest do bólu przewidywalny

      Usuń
  8. po recenzji na pewno nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam go na półce, czeka na swoją kolej :) Przeczytam go i zobaczę czy mamy podobne odczucia co do tej książki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj znać, bo może się okazać, że jednak niepotrzebnie zbeształam tą książkę;)

      Usuń
  10. Już sobie pomyślałam, że muszę zdobyć tę książkę, ale jak napisałaś, że jest zbyt przewidywalna, to stwierdziłam, że jednak zrezygnuję. Uwielbiam książki, które kończą się tak, że mam ochotę spaść z dywanu na podłogę i zastanawiam się wtedy, czy naprawdę jestem taka głupia, że wcześniej się nie zorientowałam, jaki będzie koniec, czy może to właśnie autor jest taki zdolny, że potrafił zrobić mnie w konia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No też takie książki wolę i chyba tym razem czytam jedną z nich:). Mam nadzieję, że przy następnej recenzji książki będę mogła Ci coś polecić;)

      Usuń
  11. szkoda, że to tylko przeciętniak, bo poszukuję czegoś co by mnie pochłonęło do reszty :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.