K. Wilson "Rodzina na pokaz" - moja opinia

Jakiś czas temu wpadła mi w ręce Rodzina na pokaz autorstwa Kevin'a Wilsona. Byłam bardzo ciekawa tej książki, ponieważ zaintrygował mnie opis z okładki. 



Od Wydawcy:

Pełna ciętego humoru, niezwykle oryginalna i wzruszająca powieść o ludziach rozdartych między tym, co najbardziej kochają.

To, co państwo Fang nazywają sztuką, dla ich dzieci jest prawdziwym utrapieniem. Camille i Caleb uważają się za artystów. Tworzona przez nich „sztuka” okazała się jednak na tyle chaotyczna i nieprzewidywalna, że pozbawiła ich dzieci poczucia normalności i bezpieczeństwa. Annie i Buster od najmłodszych lat uczestniczyli w urągających zdrowemu rozsądkowi przedstawieniach. Szalone dzieciństwo sprawiło, że jako dorośli nie radzą sobie z życiem. Problemy zawodowe i osobiste zmuszają w końcu Annie i Bustera do powrotu pod rodzinny dach. Oboje zostają wciągnięci w przygotowania do finałowego, najbardziej spektakularnego ze wszystkich popisu Camille i Caleba. Artystyczne ambicje rodziców szybko doprowadzają do konfliktu. Fangowie wreszcie będą musieli zdecydować, co jest dla nich ważniejsze: rodzina czy sztuka. 

Ode mnie:

Kiedy przeczytałam opis tej książki wiedziałam, że muszę ją mieć. Mój pedagogiczny umysł był ciekawy tego jak autor przedstawi wpływ miłości rodziców do sztuki na ich relacje z dziećmi.  Czytając tą powieść nie mogłam powstrzymać się  od sięgania po moją wiedzę dotyczącą wpływu wychowania w rodzinie dysfunkcyjnej na dorosłe życie dzieci, które w niej się wychowywały. W końcu na studiach poświęcałam temu zagadnieniu bardzo dużo uwagi. W wielu moich referatach opisywałam problem tzw. DDD z wielu perspektyw, o tym też pisałam pracę magisterską i później dyplomową, a także wspominałam o powyższym problemie w mojej publikacji naukowej. Chyba własnie dlatego mam jakiś sentyment do powieści podejmujących wątek, który chociażby trochę zakrawa o dysfunkcje w rodzinie.
Muszę przyznać, że autor bardzo dobrze przygotował się pod względem merytorycznym do książki. Jeżeli ktoś ma podstawową wiedzę o cechach "dorosłych dzieci" dostrzeże to na pewno. W powieści mamy rodzinę, w której rodzice nie potrafią zapewnić dzieciom poczucia bezpieczeństwa i stabilności przez co je krzywdzą i sprawiają, że długo nie będą potrafili poradzić sobie w dorosłym życiu. W końcu Sztuka, jeśli tylko się ją pokocha, warta jest każdego poświęcenia i bólu. Jeśli trzeba skrzywdzić kogoś w imię sztuki, nie należy się wahać. Jeśli tylko efekt okaże się wystarczająco piękny, dziwny i zapadający w pamięć, poświęcenie się nie liczy. Sztuka jest tego warta. (K. Wilson "Rodzina na pokaz", Prószyński i S-ka 1012, s. 259)
W powieści poznajemy Annie i Bustera już w dorosłym życiu, ale Wilson wplata w fabułę retrospekcje z dzieciństwa dwójki głównych bohaterów, dzięki czemu jesteśmy w stanie sobie wyobrazić to co się wtedy działo i jaki wpływ na nich wywarło. Artystyczne ambicje rodziców sprawiają, że Annie i Buster nie potrafią odnaleźć się w dorosłym życiu - zastanawiają się co jest normalne, a co jest wynikiem odebranego przez nich wychowania. Szukają własnego miejsca, stabilności i swojej tożsamości. To jak sobie radzą będziecie musieli sprawdzić sami. Jednak mogę Wam zdradzić, że radzą sobie na tyle na ile potrafią i w spierają się nawzajem - a to jest bardzo ważne. Takim punktem zwrotnym w ich życiu (przynajmniej wg. mnie) jest największy projekt Camille i Caleba Fangów. To własnie on sprawia, że rodzice będą musieli wybrać między dziećmi a sztuką. Nie zdradzę Wam jakiego wyboru dokonają, bo będzie to spojler, więc będziecie musieli sięgnąć po książkę, jeżeli chcecie zaspokoić swoją ciekawość.
Na koniec powiem Wam tylko tyle, że warto sięgnąć po tą powieść, ponieważ zmusza do zadania sobie wielu pytań. Na przykład o to ile jesteśmy w stanie poświęcić dla pasji? Czy warto decydować się na takie poświęcenia? Czy sztuka na prawdę jest warta każdego bólu i poświęcenia? 
Dla mnie Rodzina na pokaz okazała się bardzo ważną powieścią, co mnie nieco zaskoczyło, tym bardziej, że nie spodziewałam się tego po tej publikacji. Ale podobno największe zaskoczenia przychodzą w najmniej spodziewanych chwilach - w sumie w innym wypadku nie byłyby zaskoczeniami;p. 
Ja do tej powieści zapewne jeszcze wrócę. Chociażby po to, żeby spojrzeć na fabułę z innej perspektywy, przez pryzmat zakończenia, które już znam. 

Komentarze

  1. Chyba ani razu nie czytałam notki o książce, którą przeczytałam, odkąd znam twojego bloga :D ale to dobrze, bo mam kolejny tytuły do swojej biblioteczki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to chyba dobrze:). Ja ostatnio mam manie do wyszukiwania książek, które są mało popularne, więc prawdopodobnie będzie tego więcej;)

      Usuń
  2. Nie brzmi to dobrze, ale ja też mam pewien sentyment do traktowania o dysfunkcjach w rodzinie. Chociaż częściowo wynika to z mojej osobistej sytuacji, to jednak myślę, że większy wpływ mają nie tylko zainteresowania pedagogiczne (jako przyszłej nauczycielki), ale również psychologiczne.
    Zrecenzowana przez ciebie pozycja wydaje się naprawdę warta przeczytania, ale ja już boję się dodawać książki na listę "do przeczytania", bo nie mam pojęcia jakim cudem miałabym to nadrobić. Ostatnio nawet boję się wchodzić na twojego bloga. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mogłam porównać to nie tylko z moją wiedzą, ale też praktyką (mogłam o tym napisać i nie wiem czemu tego nie zrobiłam, no ale trudno;p). Poza tym ja też mam sporo książek do przeczytania i wciąż obiecuje sobie, żeby nie wchodzić na blogi książkowe - ale to jakoś mi nie wychodzi;p. Ale to nie zmienia faktu, że moja półka "chcę przeczytać" na LC zawiera coraz więcej książek:/

      Usuń
  3. Słyszałam już o tej książce i co raz bardziej mam na nią ochotę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam.
      Mi ona wiele dała, mimo to, że nie jest jakimś wybitnym dziełem literackim:)

      Usuń
  4. Dziękuję za zwrócenie mojej uwagi na tę pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dodałam sobie tę książkę na lubimy czytać :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.