Oswojenie się ze zmianą

Już oswoiłam się z tym, że wracam do domu wcześniej niż planowałam, przez co muszę zmodyfikować swoje plany na przyszłość (przynajmniej tą najbliższą). Przetrawiłam sobie już to wszystko i zaczęłam cieszyć się z tego, że będę miała bliżej do bliskich i będę mogła częściej być z moim siostrzeńcem. Będę w domu już 31 stycznia 2012:), czyli już całkiem niedługo. 
Na początku na pewno będę musiała odespać tą całą moją Brukselę i zrobić coś dla siebie, bo później czeka mnie ponowne układanie sobie życia. Żałuję, że moja przygoda z Brukselą kończy się tak szybko, ale cieszę się, że mogłam tu być nawet tak krótko, bo niewielu ludzi ma okazję być tu tyle co ja:). Do Polski zabiorę stąd wspaniałe wspomnienia i nadzieję, że spotkam jeszcze kiedyś tych ludzi, których tu poznałam. Tymczasem powoli kończy się jeden etap mojego życia i za chwilę trzeba będzie zacząć następny. Póki co Bruksela zawsze będzie miała dla mnie smak tarty, czekolady i espresso oraz będzie pachnieć croissantami. A i oczywiście będzie mieć twarz i uśmiech przemiłej pani z piekarni;p.
Tak szczerze trochę żal mi stąd odjeżdżać, bo nie zobaczę tutejszej wiosny i lata (przynajmniej nie zapowiada się, że wrócę tu w najbliższym czasie), ale za to mam nadzieję, że uda mi się odnaleźć w swoim własnym kraju...
Nadzieja nie jest marzeniem, lecz sposobem przekształcania marzeń w rzeczywistość.
— Léon-Joseph Suenens

Komentarze