Czytelniczy początek roku z Panią na Czachticach

Dzisiaj skończyłam czytać pierwszą książkę w tym roku. Wiem - lenie się jak nie powiem co, ale początek roku był dla mnie dość intensywny i obciążający psychicznie. O części wydarzeń możecie przeczytać na blogu we wcześniejszych notkach, ale część pozwólcie zatrzymać mi dla siebie. Jednak ja tym razem nie o prywatnych wydarzeniach chciałam;).
Otóż kilka chwil temu udało mi się skończyć czytać Panią na Czachticach na którą "chorowałam" już od jakiegoś czasu i w końcu mogłam zaspokoić swoją ciekawość.
Autorem powieści jest: Jožo Nižnánsky, a sama książka liczy sobie ponad 600 stron, zatem cienka nie jest. Ale zanim przejdę do swojej opinii kilka słów od Wydawcy:
Barwna powieść historyczna, zbeletryzowana biografia kobiety, która przeszła do historii jako "krwawa grafka". Elżbieta Batorówna (1560-1614) pochodziła z arystokratycznej rodziny obciążonej genetycznym obłędem - wśród jej przodków i krewnych byli schizofrenicy, zboczeńcy i sadyści. Już jako mała dziewczynka uwielbiała przyglądać się egzekucjom. Gdy dorosła, jej sadyzm budził grozę - torturowanie służby, łapanych w okolicy Cyganów, przestępców czy przypadkowych osób sprawiało jej ogromną przyjemność, a zamek w Czachticach każdy rozsądny człowiek omijał z daleka. Ale prawdziwy horror zaczął się, gdy Batorówna uwierzyła, że wieczną młodość zapewnia codzienna kąpiel w krwi wytoczonej z dziewic. Przez ponad dwadzieścia lat polowała na młode dziewczęta, które ginęły w jej zamku podczas strasznych tortur.

Jozo Niznansky, "Pani na Czachticach"

A teraz ode mnie:
Książka jest napisana w bardzo lekki sposób co sprawia, że czyta się ją w szybko. Napisałabym, że czyta się ją też przyjemnie (bo momentami tak właśnie jest), ale wciąż dokuczała mi ta upiorna świadomość, że powieść jest pisana na faktach autentycznych i nie mieści mi się w głowie, że można bezwzględnie zabić tyle osób wcześniej je tak bestialsko torturując. I fakt, że wszystko skończyło się happy endem i dobro wygrało ze złem (jak to przeważnie bywa) niewiele poprawił mi nastrój. Dużo trudniejsza pod względem wszechobecności okrucieństwa była tylko książka pod tytułem Kat z Listy Schindlera, którą czytałam przed Panią na Czachticach. Tak właściwie ciężko mi się odnieść do tej powieści w jakiś konkretny sposób, bo z jednej strony ta książka jest dla mnie ciekawa ze względu na postać Elżbiety Batory, a z drugiej trochę przytłacza mnie z lekka martwa akcja, która jest czasem na tyle monotonna, że wraca się do tej powieści trochę z poczucia obowiązku skończenia książki, na którą w końcu wydało się pieniądze. Jedni uwielbiają tą powieść, a inni nienawidzą. Jednak muszę przyznać, że ja będę miała przez długi czas sentyment do Pani na Czachticach. Dlaczego? Jednym z powodów jest to, że towarzyszyła mi w wielu fajnych i trudnych momentach na emigracji...
To czy ją przeczytać zostawiam już Waszej decyzji. 

P. S. Moja prośba z poprzedniej notki jest nadal jak najbardziej aktualna:)

Komentarze

  1. Słyszałam całkiem sporo o tej książce i nie powiem, bo ostatnio coś za mną chodzi !

    OdpowiedzUsuń
  2. Za mną też strasznie chodziła - jakieś 3 - 4 miesiące zanim ją przeczytałam. Jak dla mnie warto było czekać i ją w końcu przeczytać;). Mimo wszystko;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Martwa akcja" to dobre określenie, poza tym raziła mnie trochę naiwny styl autora, ale generalnie historia naprawdę mrożąca krew w żyłach, można przeczytać:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
    2. Oj tak szczególnie wątki miłosne są żenująco mdłe. Autor mógł się przyłożyć. Przeciętniak z tej powieści, ale przeciętniak warty przeczytania;)

      Usuń
  3. O bardzo polecam, bo to naprawdę smaczne danie :))
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się niezwykle kusząco, odkąd zobaczyłam tę okładkę, miałam to wrażenie, a po przeczytaniu co ty o niej sądzisz, tylko utwierdziłam się w tym przekonaniu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem nie zwlekaj z przeczytaniem tej powieści:). Zawsze będę twierdzić, że warto po nią sięgnąć mimo minusów;)

      Usuń
  5. Też bardzo chcę ją przeczytać, ale muszę ją najpierw dostać:D Cała ta tematyka już od jakiegoś czasu mnie interesuję. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ją sobie zakupiłam i mam w swojej domowej biblioteczce;)

      Usuń

Prześlij komentarz

W związku z ustawą RODO o ochronie danych osobowych, informuję, że na tej stronie używane są pliki cookie Google oraz inne technologie do ulepszania i dostosowywania treści, analizy ruchu, dostarczania reklam oraz ochrony przed spamem, złośliwym oprogramowaniem i nieuprawnionym dostępem. Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych i informacji zawartych w plikach cookies.